"jaro1"; właśnie o to chodzi, że to nie jest "popyt - podaż" tylko komunikacja publiczna. Jej celem (podobno) nie jest przynoszenie zysku, tylko zaspokojenie pewnych potrzeb społecznych. Jeżeli tylko kryterium zysku, to przecież cała komunikacja publiczna, z pociągami Inter City zdaje się włącznie, jest deficytowa, więc należy ją zlikwidować. Jak (na przykład) w latach 30-tych (?) XX wieku tramwaje w Los Angeles (jeździł nawet do Hollywood) i teraz gniotą się korkach wydając miliardy dolarów na rozwiązanie problemu. Bezskutecznie wydając. Cała dyskusja jest o niczym, bo wygląda na to, że drożeje i będzie drożeć. Nie tylko przez to co się dzieje wkoło nas, ale również dlatego że, w ramach powrotu do świata realnego, który zafundował nam prezydent Rosji, trzeba będzie zacząć spłacać długi, bo przecież .... ileś tam procent otaczającego nas (względnego) dobrobytu jest na kredyt, a prolongaty spłaty już (zdaje się) nie będzie.

Napisany przez stary zgred, 02.03.2022 05:04