Oj "promil", "promil"; naiwny jesteś jak małe dziecko. Wszystko może wrócić szybciej niż Ci się wydaje. Wszystko. To co się dzieje, to jest właśnie takie balansowanie na krawędzi; może się cofnąć, ale równie dobrze może pójść w drugą stronę i to jak lawina; coraz szybciej, coraz więcej i coraz bardziej. Na razie u władzy mamy "Hindenburga", a nawet dwu Hindenburgów; wawelskiego i żoliborskiego. Naród go kocha tak jak Niemcy kochali Hindenburga; za to za co Niemcy jego kochali, że "wstał z kolan" i pozwolił im znowu poczuć się "dumnym narodem". W Niemczech po Hindenburgu, którego pochowano uroczyście, w specjalnie wybudowanym mu mauzoleum, władzę objął Adolf. Kto będzie naszym "Adolfem"? Obstawiasz? A może będzie inaczej, jak u nas przed wojną; umarł Piłsudski, pochowano go uroczyście na Wawelu, a władzę przejęły miernoty, które doprowadziły kraj do jednej z największych klęsk w jego historii, a tera buduje się im pomniki? Też niewykluczony wariant. A te manifestacje? G... warte. Nie tylko nic nie dadzą, ale jeszcze bardziej spolaryzują społeczeństwo i więcej ludzi przepchną na "tamtą" stronę.

Napisany przez stary zgred, 31.01.2021 09:29