Szumowski do Kaczyńskiego: Panie prezesie, naprawdę muszę dziś jechać do sztabu i swoim autorytetem go podpierać, to znaczy prezydenta? Będę niewiarygodny w sprawie prywatyzacji szpitali, mogę sobie zepsuć wizerunek. Pan pamięta co mówiłem kiedyś o maseczkach i jak potem zrobiliście ze mnie kretyna gdy premier wprowadził ich obowiązek. Kaczyński: Pana wizerunek jest tu w gruncie rzeczy najmniej istotny. Rzeczywiście pomysłu z maseczkami nie przemyśleliśmy wystarczająco starannie, ale ma to swoją dobrą stronę - społeczeństwo przyzwyczaja się powoli do noszenia kagańca ha ha ha. Oczywiście żartowałem, proszę tego nikomu nie powtarzać, a zwłaszcza wie... pan komu. Ha ha ha - z wymuszonym grymasem zaśmiał się Szumowski, żeby nie urazić poczucia humoru pryncypała. No, niechże pan już jedzie, Andrzejek nie będzie czekał w nieskończoność, jeszcze media to podchwycą. Tak jest panie prezesie!!! Minister strzelił obcasami i "nie ciesząc się" odmaszerował wykonać zadanie.

Napisany przez winnicki, 28.04.2020 15:55