Nie masz konta? Zarejestruj się

Chcą podwyżki

15.09.2010 00:00
Z Krzysztofem Kozikiem, przewodniczącym związku zawodowego Kontra w ZG Janina w Libiążu, rozmawia Tadeusz Jachnicki

Z Krzysztofem Kozikiem, przewodniczącym związku zawodowego Kontra w ZG Janina w Libiążu, rozmawia Tadeusz Jachnicki

Tadeusz Jachnicki: Górnicy z Janiny przystąpią do strajku?
Krzysztof Kozik:
- To ostateczny scenariusz. Na razie chcemy usiąść do stołu i rozmawiać. Może się dogadamy i wówczas nie trzeba będzie organizować sporu zbiorowego, nie mówiąc już o strajku.

Ale przecież próbowaliście już rozmawiać z zarządem Południowego Koncernu Węglowego. Bez skutku.
- Pierwsze rozmowy mieliśmy mieć w maju. Przesunęliśmy je na lipiec. W lipcu na koniec sierpnia, a teraz... Negocjacje przesunięto na połowę września. Czas najwyższy usiąść do stołu. Zarząd tłumaczył, że Sobieski nie realizuje planów, a w efekcie wynik po siedmiu miesiącach roku był gorszy od zakładanego. Zgodziliśmy się więc na odłożenie w czasie naszych rozmów, ale na tym koniec. Ostatnie sugestie prezesa, który nie widzi możliwości wprowadzenia podwyżek, nie satysfakcjonują nas. Zapowiada, że może dać górnikom z Janiny podwyżkę w wysokości 3,2 procent, czyli tyle ile zarząd założył w planie wiele miesięcy temu. Tymczasem mamy prognozy wzrostu cen żywności, mediów i podatku VAT. Stąd oczekujemy, że PKW, który ma mieć w tym roku ponad 100 mln zysku, podzieli się z pracownikami tymi pieniędzmi i da więcej niż zakładał.

Jakich pieniędzy oczekujecie?
- Są dwie kwestie. Jedna to zapowiadane podwyżki. Druga - różnice wynagrodzeń pomiędzy zakładami w Jaworznie i Libiążu. Nie może być tak, że górnik za pracę w Janinie dostaje mniej aniżeli ten robiący dokładnie to samo w Sobieskim. To wbrew zapisom Kodeksu Pracy. Liczymy więc na to, że w Janinie będzie wyższy przyrost wynagrodzenia. Na razie te dysproporcje się powiększają, zamiast maleć.

Jakie to różnice?
- Około 400-450 złotych miesięcznie, czyli trzy do czterech tysięcy złotych rocznie. Tyle przeciętny pracownik Janiny zarabia mniej od tego robiącego w Sobieskim. Kiedy wchodziliśmy do koncernu, różnica oscylowała w okolicach 200-250 złotych miesięcznie. Gołym okiem więc widać, że się powiększa. To nie są małe pieniądze. Mówimy jednak o przeciętnych dysproporcjach. W niektórych grupach różnice są większe. Sięgają 600-700 złotych miesięcznie. Tak jest choćby w przypadku ludzi zatrudnionych stricte przy wydobyciu węgla.

Na zdjęciu: Krzysztof Kozik

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 37 (956)
  • Data wydania: 15.09.10

Kup e-gazetę!