Nie masz konta? Zarejestruj się

Zagórze się nie zmienia

08.09.2010 00:00
Mieszkańców Zagórza nużą już dyskusje co ma we wsi powstać. Najważniejsze jest dla nich, by coś w końcu zaczęło się tu dziać, bo największe sołectwo gminy Babice od lat się nie rozwija.

Mieszkańców Zagórza nużą już dyskusje co ma we wsi powstać. Najważniejsze jest dla nich, by coś w końcu zaczęło się tu dziać, bo największe sołectwo gminy Babice od lat się nie rozwija.

Koncepcje zagospodarowania placu obok budynku Zespołu Szkół w Zagórzu podzieliły mieszkańców (a przynajmniej ich część) największej miejscowości babickiej gminy. Jedni chcą budowy kompleksu sportowego z boiskiem piłkarskim, drudzy chcą domu kultury.

Ostatnia taka wieś
Zwolennicy pierwszego rozwiązania tłumaczą, że sala gimnastyczna to stanowczo za mało, by zaspokoić potrzeby uczniów w zakresie rozwoju kultury fizycznej.

- Jesteśmy jedną z ostatnich wsi, która nie ma przyszkolnego boiska - podkreśla Leon Kozioł z Zagórza.

Jego krajan Sławomir Kraśniewski stworzył listę, którą podpisało ponad 350 osób. W piśmie skierowanym do wójta i rady gminy proszą o dokonanie zmian w planach inwestycyjnych zgodnie z ich oczekiwaniami.

Pomysł zagospodarowania terenu obok zagórskiego ZS jest odmienny. Jego orędownikiem jest m.in. wójt Babic Roman Warchoł. Zgodnie z zapisem w Wieloletnim Programie Inwestycyjnym na lata 2009-2013, miałby tam powstać dom kultury, mieszczący m.in. świetlicę i stołówkę. Co istotne, obok znalazłoby się jeszcze miejsce na boisko do siatkówki i koszykówki.

Głos rodziców
- Brakuje miejsca, gdzie mogłyby się odbywać zajęcia pozalekcyjne. Przecież dzisiaj dorośli pracują do późnych godzin popołudniowych. Tutaj mogliby zostawić swoje pociechy. Nie każdy może liczyć na pomoc dziadków - podkreśla Anna Gucik, dyrektor ZS w Zagórzu.
We wrześniu planowane jest spotkanie z rodzicami uczniów, by ci wypowiedzieli się, czego we wsi potrzeba najbardziej.

- Na zebraniach wiejskich, kiedy poruszano tę kwestię, było niewiele osób. Teraz nagle temat wraca na tapetę - mówi Alicja Bigaj, sołtys Zagórza.

Skoro tak, to nasuwa się pytanie, czy dyskusja nie jest elementem przedwyborczych zagrywek. W rozmowie z nami mieszkańcy przyznają, że sprawa budowy domu kultury czy też boiska nie jest głównym tematem rozmów we wsi.

- Co jakiś czas można gdzieś usłyszeć, że przymierzają się a to do jednego, a to do drugiego. Na pewno przydałoby się miejsce, gdzie młodzi ludzie mogliby spędzać wolny czas. Tego bardzo brakuje. Teraz albo siedzą na schodach prowadzących do kościoła, albo snują się po ulicach - mówi Waldemar Osadziński.

Jakie perspektywy?
Tomasz Burdyka pracuje w jednostce wojskowej w Świętoszowie. W rodzinnym Zagórzu bywa dosyć często.
- Tutaj właściwie nic się nie dzieje i nic się nie zmienia. A to przecież największa wieś w gminie. Władze lokalne tylko dużo obiecują. Mówią o inwestycjach, szczególnie przed wyborami, a potem się z wszystkiego wycofują - zauważa.

Na zagórski marazm zwraca także uwagę Stanisława Sucherska:
- Mieszkam tutaj przeszło trzydzieści lat. W tym czasie chyba tylko kościół powstał. Centrum wsi jeszcze jako tako wygląda, ale reszta? Zagórze się nie rozwija od wielu lat. Kiedy jeżdżę w rodzinne strony na Mazury, to widzę, jak potoczne „dziury” mają wszystko. Miejscowi dziwili się, że my musimy na wszystko czekać. Tak jak na podłączenie telefoniczne czy wodociągowe. Nawet nie wiem, kiedy doczekamy się kanalizacji. Nie ma się co dziwić, że ludzie wyjeżdżają stąd za granicę do pracy. Jakie tu mają perspektywy? - mówi.

Według niej świetlica i stołówka przydałby się w Zagórzu. Boi się jednak, że na ich budowę trzeba będzie jeszcze poczekać.
Michał Koryczan

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 36 (955)
  • Data wydania: 08.09.10

Kup e-gazetę!