Nie masz konta? Zarejestruj się

Jestem głęboko rozczarowany

28.07.2010 00:00
Wieloletni radny z Krzeszowic nie chce startować w nadchodzących wyborach. Dlaczego? Z Władysławem Gwiazdowskim rozmawia Ewa Solak.
Wieloletni radny z Krzeszowic nie chce startować w nadchodzących wyborach. Dlaczego? Z Władysławem Gwiazdowskim rozmawia Ewa Solak.

Ewa Solak: Od ośmiu lat nieprzerwanie sprawuje pan mandat. Był pan też radnym w latach 90. Podobno praca w radzie odbija się panu czkawką?
Władysław Gwiazdowski:
- Czuję się głęboko rozczarowany brakiem skuteczności sprawowania tej funkcji. Zawsze miałem swoje zdanie, dlatego większość osób utożsamiała mnie z opozycją, niezależnie od tego, kto był u władzy. A mi zawsze chodziło o zdrowy rozsądek.

Co pana tak rozczarowało, że nie chce mieć pan z radą nic wspólnego?
- Choćby powszechnie przyjęty obyczaj, że koalicja, bez względu na jednostkowe przekonania, głosuje w interesie burmistrza. Jestem zniesmaczony tą bezwarunkowością i niejednokrotnie krótkowzrocznością, zwłaszcza w podejściu do podejmowania uchwał budżetowych. Według mnie to wynaturzenie wynikające z konsumpcjonizmu, prowadzącego do budowania bazy socjalnej bez patrzenia na szerszy rozwój gminy.

Jakieś przykłady?
- Długo by wyliczać. Najważniejszy to budowa ogromnego przedszkola w Krzeszowicach, które wygenerowało nie tylko koszty inwestycyjne, ale pochłonie masę pieniędzy na utrzymanie obiektu i zatrudnienie. Dziś, gdy powstaje mnóstwo placówek prywatnych, nie widzę sensu istnienia tak dużej placówki gminnej. Do prywatnych nie trzeba tyle dokładać. Drugi przykład to planowana budowa basenu w Krzeszowicach. Ja też chciałbym, aby powstał, ale wobec faktu, że w sąsiednich gminach one już funkcjonują, uważam, że to bez sensu. To ogromny koszt, a przecież ani do Trzebini, ani do Zabierzowa nie jest daleko. Basen nie wniesie zbyt wiele do rozwoju gminy. Inna kwestia to nieudolność w otwieraniu terenów inwestycyjnych, mających zwiększać wpływy podatkowe do budżetu.

Jako powiatowy inspektor nadzoru budowlanego powiatu ziemskiego krakowskiego, miał pan sporo problemów z inwestycjami w Krzeszowicach. Nakazał pan zburzenie wybudowanych pół roku temu garaży, walczył pan z niedopełnieniem formalności przy remoncie Pałacu Vauxhall...
- Z żadną gminą nie mam takich problemów, jak z Krzeszowicami. Mandat radnego zaczyna więc utrudniać mi pracę zawodową. Nie mogę patrzeć przez palce na łamanie przepisów. Dodatkowo jako przewodniczący komisji rewizyjnej w radzie miejskiej stykam się z coraz większą liczbą skarg na burmistrza. Ręce mi opadają, gdy komisja uzna skargę za zasadną, a reszta rady bezwarunkowo podnosi ręce za jej bezzasadnością. Nie przyszedłem do rady, jak niektórzy, chcąc się dorobić. Mam z czego żyć. Szkoda mi czasu na samotną walkę z wiatrakami.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 30 (949)
  • Data wydania: 28.07.10

Kup e-gazetę!