Wyniki bezsenności
Można się zamknąć i udawać, że wszystko jest w porządku. Tylko że wtedy nie poprawi się tego, co złe -mówi Jarosław Łabęcki, wiceburmistrz Libiąża.
Można się zamknąć i udawać, że wszystko jest w porządku. Tylko że wtedy nie poprawi się tego, co złe - mówi Jarosław Łabęcki, wiceburmistrz Libiąża.
Michał Koryczan: - Szkoły z gminy Libiąż wypadły najgorzej na tegorocznym egzaminie gimnazjalnym w powiecie chrzanowskim.
Jarosław Łabęcki: - Bardzo źle się z tym czuję. Po zapoznaniu się z wynikami miałem nieprzespane dwie kolejne noce. Jako osoba odpowiedzialna za oświatę w libiąskiej gminie nie mogę pozostać obojętny wobec tej sytuacji. Na pewno też nie zamierzam uciekać od odpowiedzialności.
Podjął pan już jakieś kroki, żeby zająć się tym problemem?
- W trybie natychmiastowym wezwałem wszystkich dyrektorów, w szczególności Gimnazjum nr 2. Tam wyniki znacznie odbiegają od i tak nie najlepszych w całej gminie. Szefowie placówek w okresie wakacyjnym muszą przedstawić dogłębną analizę. Musimy koniecznie dowiedzieć się, jaki jest powód kiepskich osiągnięć naszej młodzieży.
W ubiegłym roku Libiąż także był na szarym końcu, jeśli chodzi o wyniki egzaminu gimnazjalnego. Minęło dwanaście miesięcy, a oczekiwanej poprawy nie widać.
- Staramy się, by każda godzina ponadetatowa była poświęcona na zajęcia dodatkowe dla uczniów. Testy jednak ponownie wypadły słabo. To bardzo niepokojące. Trzeba koniecznie znaleźć rozwiązanie, żeby w przyszłym roku było znacznie lepiej.
Przyczyn kiepskich osiągnięć gimnazjalistów należy szukać w jakości pracy nauczycieli, czy może młodzi libiążanie nie są zbyt chłonni wiedzy?
- Myślę, że to składowa wszystkiego. Na pewno musimy sprawdzić, jaka młodzież przyszła do gimnazjów z podstawówek.
Słabe wyniki to chyba główna przyczyna tego, że szkoły nie chcą ich upubliczniać?
- Ukrywanie nie ma sensu. Oczywiście, można się zamknąć i udawać, że wszystko jest w porządku. Tylko że wtedy nie poprawi się tego, co złe.
Michał Koryczan: - Szkoły z gminy Libiąż wypadły najgorzej na tegorocznym egzaminie gimnazjalnym w powiecie chrzanowskim.
Jarosław Łabęcki: - Bardzo źle się z tym czuję. Po zapoznaniu się z wynikami miałem nieprzespane dwie kolejne noce. Jako osoba odpowiedzialna za oświatę w libiąskiej gminie nie mogę pozostać obojętny wobec tej sytuacji. Na pewno też nie zamierzam uciekać od odpowiedzialności.
Podjął pan już jakieś kroki, żeby zająć się tym problemem?
- W trybie natychmiastowym wezwałem wszystkich dyrektorów, w szczególności Gimnazjum nr 2. Tam wyniki znacznie odbiegają od i tak nie najlepszych w całej gminie. Szefowie placówek w okresie wakacyjnym muszą przedstawić dogłębną analizę. Musimy koniecznie dowiedzieć się, jaki jest powód kiepskich osiągnięć naszej młodzieży.
W ubiegłym roku Libiąż także był na szarym końcu, jeśli chodzi o wyniki egzaminu gimnazjalnego. Minęło dwanaście miesięcy, a oczekiwanej poprawy nie widać.
- Staramy się, by każda godzina ponadetatowa była poświęcona na zajęcia dodatkowe dla uczniów. Testy jednak ponownie wypadły słabo. To bardzo niepokojące. Trzeba koniecznie znaleźć rozwiązanie, żeby w przyszłym roku było znacznie lepiej.
Przyczyn kiepskich osiągnięć gimnazjalistów należy szukać w jakości pracy nauczycieli, czy może młodzi libiążanie nie są zbyt chłonni wiedzy?
- Myślę, że to składowa wszystkiego. Na pewno musimy sprawdzić, jaka młodzież przyszła do gimnazjów z podstawówek.
Słabe wyniki to chyba główna przyczyna tego, że szkoły nie chcą ich upubliczniać?
- Ukrywanie nie ma sensu. Oczywiście, można się zamknąć i udawać, że wszystko jest w porządku. Tylko że wtedy nie poprawi się tego, co złe.
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze