Nie masz konta? Zarejestruj się

Wstyd Chrzanowa

01.06.2010 00:00
Jest mi wstyd - mówi krótko burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski. Ma na myśli pomnik żołnierzy radzieckich w Kościelcu. Obelisk upamiętniający setki ofiar II wojny światowej i pokrywający ich szczątki jest w fatalnym stanie. Nieustannie niszczą go chuligani, a na ich dokonania z bólem spoglądają potomkowie poległych.

Jest mi wstyd - mówi krótko burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski. Ma na myśli pomnik żołnierzy radzieckich w Kościelcu. Obelisk upamiętniający setki ofiar II wojny światowej i pokrywający ich szczątki jest w fatalnym stanie. Nieustannie niszczą go chuligani, a na ich dokonania z bólem spoglądają potomkowie poległych.

- Jeżeli chcemy, by szanowano groby naszych przodków, to sami musimy szanować mogiły innych - mówi Kazimierz Łukasik z Chrzanowa. I jemu, i jego kolegom było wstyd, gdy 9 maja przyszli przed pomnik żołnierzy radzieckich w Kościelcu. Na miejscu spotkali bowiem rodzinę Ukraińców oddającą hołd swojemu dziadowi. Goście zza wschodniej granicy składali kwiaty na poniszczonym, upstrzonym graffiti pomniku.

Kazimierz Łukasik, Jan Patejko i Janusz Mikunda na długo przed rocznicą zakończenia II wojny światowej postanowili oddać hołd żołnierzom radzieckim, których szczątki spoczywają w Kościelcu. 9 maja wsiedli w samochód i ruszyli w stronę pomnika. Na miejscu ujrzeli wóz na ukraińskich numerach rejestracyjnych i ludzi przed mogiłą.

- Przyjechała córka człowieka, który zginął na ziemi chrzanowskiej podczas wojny. Miała rok, kiedy straciła ojca. Po wielu latach dotarła nad jego grób wraz z synem i wnukiem, żołnierzami Armii Ukraińskiej - opowiada Jan Patejko. Miejsca pochówku przodka, Leona Leontiewicza Giedza, rodzina szukała od 1945 roku. Dopiero w lutym bieżącego roku powzięła informację w Czerwonym Krzyżu. Natychmiast zapadła decyzja o podróży do Polski, do Chrzanowa. Dostali wizę na trzy dni. W nocy 8 maja pojawili się w Kościelcu. W samochodzie przeczekali noc i 9 maja oddali hołd. Z jednej strony cieszyli się, że znaleźli mogiłę przodka, z drugiej z bólem spoglądali, w jakim jest stanie.

- Ubolewali nad stanem pomnika. Mówili, że gdyby mieli więcej czasu, to kupiliby farbę i pomalowali - opowiada Jan Patejko. Dodaje, że otoczenie jest zagospodarowane znośnie, ale sam pomnik jest w fatalnym stanie. Kazimierz Łukasik przypomina, że dzień wcześniej przed pomnikiem stanęła oficjalna delegacja gminy z burmistrzem na czele. - Nikt nie zauważył, że pomnik jest w opłakanym stanie? - pyta Łukasik, którego ojciec również zginął podczas II wojny światowej. Do dzisiaj nikt nie wie, gdzie spoczywają jego szczątki. - Na pewno byłoby mi przykro, gdybym znalazł mogiłę, a ta byłaby w stanie, w jakim znajduje się chrzanowska ze szczątkami żołnierzy radzieckich - mówi Łukasik.

Zdaniem Ryszarda Kosowskiego, burmistrza Chrzanowa, park w Kościelcu to nie najlepsze miejsce dla pomnika i szczątków ludzi walczących. Zapewnia, że robi wszystko, by przenieść je na nowo budowany cmentarz komunalny.
- Cały czas nad tym pracujemy. Za kilka tygodni, jeszcze przed wakacjami, wybierzemy kwaterę, w której miałyby one się znaleźć - mówi Kosowski.

Przypomina też o rozmowach z ambasadą rosyjską na temat ekshumacji i przeniesienia szczątków w nowe miejsce oraz o zgodach środowisk kombatanckich na jej dokonanie.
- Kiedy już ustalimy, w której kwaterze mogłyby spocząć szczątki, wrócimy do rozmów z Rosjanami. Do dwóch lat powinniśmy już załatwić sprawę - przewiduje Kosowski. I choć gołym okiem widać, że pomnik jest w kiepskim stanie, zapewnia, że samorząd nieustannie usuwa akty wandalizmu i dba o park. - W najbliższych dniach znów usuniemy graffiti - zapewnia. Dodaje, że jest już po rozmowach z wykonawcą, który czeka na poprawę pogody, by móc przystąpić do prac.

Zdaniem Stanisława Duszy, wiceburmistrza Chrzanowa, w mogile może spoczywać co najmniej kilkaset osób, albo i więcej. - Słyszałem o 800 - mówi Dusza. Z kolei z informacji, jakimi dysponuje Kosowski, wynika, że szczątki były doskonale zabezpieczone i zabetonowane. W jakim są stanie obecnie? Na to pytanie będzie można odpowiedzieć dopiero podczas ekshumacji.
Tadeusz Jachnicki

Na zdjęciu: Jan Patejko i Kazimierz Łukasik przedstawiają zdjęcia Ukraińców, których spotkali przy pomniku w Kościelcu

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 22 (941)
  • Data wydania: 01.06.10

Kup e-gazetę!