Być może jeszcze w tym roku Sejm podejmie decyzję o wprowadzeniu tzw. podatku śmieciowego. Byłaby to stała opłata za śmieci, którą odprowadzałby każdy mieszkaniec na rzecz gminy. Zabiega o nią od lat poseł Tadeusz Arkit.

- W zabudowie wielorodzinnej, gdzie administrator pobiera opłatę od każdego mieszkańca, nikt nie wyrzuca śmieci do lasu, bo nie ma w tym interesu. Inaczej jest w budownictwie jednorodzinnym, gdzie niektórzy, w ramach źle pojętej oszczędności, płacą raz na kilka miesięcy za kubeł, aby mieć rachunek na wypadek kontroli, a resztę spalają, podrzucają do rowów, lasów lub osiedlowych kontenerów, za które płacą właśnie mieszkańcy zabudowy wielorodzinnej - podkreśla poseł Arkit.

Stąd jego wieloletnie starania o wprowadzenie opłaty śmieciowej. Parlamentarzysta uważa, że dla osób, które dziś sumiennie płacą za wywóz kubłów, nie będzie ona dodatkowym obciążeniem.

- Dwa tygodnie temu odbyła się debata poselska na ten temat. Generalnie wszyscy uczestniczący w tym spotkaniu opowiedzieli się za wprowadzeniem opłaty za śmieci. Minister środowiska w ciągu najbliższych tygodni ma przygotować stosowne rozporządzenie, które będzie dyskutowane na komisjach - wyjaśnia T. Arkit.

Być może po wakacjach sejm będzie głosował w tej sprawie.
- To rozwiąże wiele naszych problemów. Dziś, by móc kogoś ukarać za nielegalne pozbywanie się śmieci, trzeba go złapać na gorącym uczynku, co jest raczej niewykonalne. Gdy wszyscy będą musieli płacić, unikniemy takich sytuacji. Z systemu restrykcyjnego i mało skutecznego przejdziemy do systemu motywującego do dobrych zachowań. Zbiórką objęte zostałyby wszystkie odpady. Na nowe przepisy czekają uczciwi obywatele. Wielu z nich bierze udział w sprzątaniu lasów czy też innych akcjach ekologicznych. Jeśli najpierw uporządkujemy przepisy, nikt nie będzie musiał sprzątać lasów - przekonuje poseł.
(AJ)

Na zdjęciu: Poseł Tadeusz Arkit