KOMUNIKACJA. Od 1 kwietnia młodzież szkół ponadgimnazjalnych ma niższe zniżki na przejazdy na bilety jednorazowe w komunikacji miejskiej. Zamiast 50, tylko 30 procent. Tej karkołomnej decyzji prawie nikt nie rozumie. Jeszcze trudniej zrozumieć to, że zmiana jest tymczasowa.

Radny Jan Jarczyk reprezentujący gminę w komunikacyjnym związku tłumaczył w ubiegłym tygodniu kolegom radnym, że to niekorzystne rozwiązanie wprowadzono tylko na trzy miesiące i że trwają prace dotyczące przywrócenia ulg w dotychczasowej wysokości. Tadeusz Gruber oświadczył natomiast w „Gazecie Krakowskiej”, że mają one wrócić we wrześniu. Zatem w wakacje, kiedy młodzież jeździ sporo, a biletów miesięcznych nie kupuje, też będzie płacić za bilety jednorazowe więcej. To jednak decydentów nie wzrusza.

Bardziej niż uczniowskie ulgi, które jesienią mogą przybrać postać kiełbasek wyborczych, wzrusza radnych z Chrzanowa wygląd przystanków autobusowych.

Radny Tadeusz Mikłas zwrócił uwagę na obiekt pod pawilonem w Balinie.
- Dziwię się, że właściciel posesji go jeszcze nie rozburzył, a na dodatek musi sprzątać. Tak samo żałośnie wygląda wiata przystankowa w okolicy Magbudu - mówił radny.

- Panie Janku i panie Maciaszek - zwrócił się do przedstawicieli gminy w ZK KM radny Franciszek Szyjka. Wstyd za te przystanki z tektury przy Borowcowej i Kolejowej w Chrzanowie, tamtędy jeżdżą goście zagraniczni! Dlaczego w Libiążu są nowe przystanki, a u nas niewiele? - pytał.

- W Chrzanowie jest aż 12 nowych przystanków - usłyszał od Jana Jarczyka.

Komunikacyjną dyskusję zakończyło stwierdzenie rzucone z sali obrad pod adresem Jarczyka i Maciaszka przez innego z radnych:
- Wy się boicie krytykować to, co robi związek, żeby was z niego nie wyrzucili.

I na tym zakończyła się debata, której nawet oceniać nie warto.
(AM)