Nie masz konta? Zarejestruj się

Blokowany rozwój huty

14.10.2009 00:00
TRZEBINIA. Wprowadzenia na terenie dawnej huty zakazu prowadzenia działalności nie tylko znacząco oddziaływających na środowisko, ale również tych, potencjalnie mogących na nie oddziaływać domaga się radny Franciszek Wołoch. Jeśli rada poprze jego postulat, gminie grozi wypłata wysokich odszkodowań przedsiębiorcom, którzy wykupili tam grunty.

TRZEBINIA. Wprowadzenia na terenie dawnej huty zakazu prowadzenia działalności nie tylko znacząco oddziaływających na środowisko, ale również tych, potencjalnie mogących na nie oddziaływać domaga się radny Franciszek Wołoch. Jeśli rada poprze jego postulat, gminie grozi wypłata wysokich odszkodowań przedsiębiorcom, którzy wykupili tam grunty.

- To miasto było zatruwane przez ostatnie 50 lat i nie pozwolę, by nadal robiono mu krzywdę. Życie nauczyło mnie nieufności wobec przedsiębiorców. Weźmy za przykład zakład Ferpolu. Gdy kopcił, kto musiał z nim walczyć, kto pisał listy do Brukseli? Ja, bo nikt inny nie chciał - Wołoch nie zamierza dopuścić, by na terenie zlikwidowanej huty powstał kolejny zakład, mogący szkodzić miastu i jego mieszkańcom. A wobec przedsiębiorców, którzy już prowadzą tam biznes, domaga się ograniczenia działalności.

Zmiany w planie są konieczne
Na polecenie radnych Jerzy Grzymek, autor miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego byłych zakładów metalurgicznych, wprowadza zmiany w dokumencie dla terenu, oznaczonego symbolem 7PU. Aktualnie można tam prowadzić działalność produkcyjno-usługową. Zgodnie z nowym zapisem, obszar ten podzielony zostanie na dwie części: wyłącznie usługową oraz usługowo-produkcyjną, z wyłączeniem działalności mogących znacząco oddziaływać na środowisko i tzw. wysokiego ryzyka awarii.

Radni domagają się zaostrzenia zapisów, by nie dopuścić do otwarcia na hucie magazynu odpadów niebezpiecznych. Chce go tam zlokalizować krakowska spółka Pol-Chem. Choć burmistrz początkowo odmówił jej wydania decyzji środowiskowej, ta odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i wygrała. SKO uznało, że miejscowy plan zezwala na taką działalność i nakazało ponownie rozpatrzyć wniosek o wydanie krakowskiej firmie decyzji środowiskowej. Zatem teraz tylko zmiany w planie mogą jej zaszkodzić.

Nie wszyscy usatysfakcjonowani
- Zależało nam na ograniczeniu ilości uciążliwszych przedsiębiorców na terenie dawnej huty i nowy zapis spełnia te oczekiwania. Nikt szkodliwej działalności już tam nie otworzy - przewodniczący gminnej komisji rozwoju, Waldemar Wszołek, uważa, że propozycja projektanta jest w pełni satysfakcjonująca.

Jednak nie dla radnego Wołocha, który poza zakazem prowadzenia działalności, mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko, domaga się także wprowadzenia zakazu dla potencjalnie mogących na nie oddziaływać.

- Zgodnie z tym, co proponujecie, będzie tam można prowadzić działalność logistyczną. Mnie kojarzy się ona wyłącznie z zatruwaniem miasta, bo logistyka to baza samochodowa. Tyczy się to również usług. Przecież wiadomo, że usługa usłudze nierówna. Taki Pol-Chem chciał u nas nawet szczątki ludzkie składować, a potem może nawet je spalać - radny Wołoch nie przebiera w słowach, by postawić na swoim, i kontynuuje: - Przy Lidlu z kolei nowa firma chce produkować styropian starą metodą. Tak powiedział mi jeden z ich pracowników. To wszystko będzie śmierdzieć i pylić. Nie możemy do tego dopuścić. Tymczasem ten nowy plan szkodliwą działalność sankcjonuje - uważa Wołoch.

Milowy krok do przodu
Gdyby radni poparli wniosek Wołocha, miastu groziłaby wypłata wysokich odszkodowań osobom, które już zainwestowałaby na terenie dawnej huty. Bo nowy plan ograniczyłby im możliwość rozwoju.

- Nie możemy przyblokować działalności przedsiębiorcom, którzy już prowadzą tam biznes. To wiąże się z poważnymi konsekwencjami finansowymi. Trzeba mieć tego świadomość - podnosi wiceburmistrz Trzebini, Barbara Siemek.

Zbyt restrykcyjne zapisy planu wiążą się nie tylko z wypłatą odszkodowań, ale i mniejszymi wpływami do budżetu. Bo przy okazji radni mogą wyrzucić z lokalnego podwórka kilka firm, które płacą podatki i dają pracę innym.

- Możemy na terenie dawnej huty zrobić park. Wiązać się to jednak będzie z poważnymi konsekwencjami. Dzięki obecnemu planowi już wiele zmieniło się na lepsze, bo nie ma tam wyłącznie uciążliwego przemysłu. Poza produkcją, są także usługi. To duży krok naprzód - uświadamia radnych architekt miejski Bogumiła Kłeczek.

Opinii do projektu zmian w planie zagospodarowania dla terenu dawnej huty rada jeszcze nie przedstawiła. Gdy to zrobi, plan wyłożony zostanie do wglądu. Zatem do jego zatwierdzenia jeszcze długa droga.
Anna Jarguz

Na zdjęciu: Radny Franciszek Wołoch domaga się takiego planu dla terenu dawnej huty, który uniemożliwi otwieranie działalności, mogących szkodzić miastu i jego mieszkańcom

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 41 (909)
  • Data wydania: 14.10.09

Kup e-gazetę!