Nie masz konta? Zarejestruj się

Schronisko to nie Sheraton

09.09.2009 00:00
LIBIĄŻ. Burmistrz Libiąża Jacek Latko zdecydował o budowie schroniska dla zwierząt przy ul. Gromieckiej. Miałby to zrobić prywatny inwestor już w przyszłym roku. Powinno się w nim zmieścić ok. 200 psów.

LIBIĄŻ. Burmistrz Libiąża Jacek Latko zdecydował o budowie schroniska dla zwierząt przy ul. Gromieckiej. Miałby to zrobić prywatny inwestor już w przyszłym roku. Powinno się w nim zmieścić ok. 200 psów.

W ten sposób może skończyć się problem wszystkich sąsiednich gmin, płacących za transport i utrzymanie bezpańskich czworonogów w odległych okolicach. Niejednokrotnie koszt dowozu i utrzymania tylko jednego takiego psa wynosi ok.2 tys. zł.

Nie powinno przeszkadzać
Przetarg na oddanie w wieczyste użytkowanie ok. 0,8 ha działki przy ul. Gromieckiej już ogłoszono. Cenę nieruchomości ustalono na 78,6 tys. zł. Pojawił się też potencjalny inwestor, gotowy schronisko wybudować. Na razie nikt nie chce zdradzić jego nazwiska.

- Problem z bezpańskimi zwierzętami ma praktycznie każda gmina w naszym powiecie. Wszyscy o tym mówili, głośno narzekając na brak przytuliska, ale żaden z burmistrzów nie chciał się zdecydować na lokalizację w jego gminie. My doszliśmy do wniosku, że możemy temu zaradzić, gdyż posiadamy odpowiedni teren - tłumaczy burmistrz Jacek Latko.

Zaznacza, że atutem działki przy ul. Gromieckiej jest jej oddalenie od bezpośredniego sąsiedztwa zabudowań oraz odgrodzenie od drogi pasem drzew i krzewów.

- Nie powinno więc nikomu przeszkadzać - zaznacza burmistrz.

Inwestor ma już projekt
Problem z bezpańskimi psami pojawił się z początkiem stycznia, gdy właściciel olkuskiego przytuliska ze względu na złe warunki i przepełnienie, otrzymał zakaz dalszego przyjmowania zwierząt. To właśnie do niego wcześniej trafiały psy z powiatu chrzanowskiego i Krzeszowic. Nagle wszystkie gminy znalazły się z przysłowiową ręką w nocniku. Nie było już bowiem gdzie oddawać bezpańsko biegających zwierząt. Przez kilka miesięcy każda z gmin, na własną rękę boksowała się z problemem, podpisując umowy na wywóz psów i ich utrzymanie w odległych miejscowościach. Teraz ten problem może się skończyć.

- Inwestor ma już gotowy projekt schroniska. Na tych 70 arach mogłoby się zmieścić około 200 psów - zaznacza burmistrz.

Żeby nie było jak w Olkuszu
Pomysł, choć podoba się wszystkim sąsiednim gminom, nie ma poparcia u obrońców praw czworonogów.
- Prywatny inwestor będzie chciał na nim zarabiać, więc przyjmie jak najwięcej zwierząt. A później okaże się, że dzieje się dokładnie to samo, co w Olkuszu. Właściciel dostawał 60 tys. zł na miesiąc z 40 gmin, jakie obsługiwał. Chciał zarobić, więc nie przejmował się tym, że stłoczone w niewielkich boksach zwierzęta zwyczajnie się zagryzały - o warunkach, jakie panowały w Olkuszu opowiada Jolanta Racka z Fundacji Pro Animals na Pomoc Zwierzętom.

- Osoba, która wybuduje i zorganizuje schronisko będzie wyłoniona w drodze przetargu. To nie będzie hotel Sheraton, ale miejsce, gdzie zwierzęta będą mogły godnie żyć, a na tym nam wszystkim zależy - podkreśla Jacek Latko.
(ES)

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 36 (904)
  • Data wydania: 09.09.09

Kup e-gazetę!