Nie masz konta? Zarejestruj się

Ile kosztują dożynki? Kto płaci?

26.08.2009 00:00
TRADYCJA-FINANSE. W miniony weekend święta plonów wysypały się w powiecie chrzanowskim jak zboże z worków. Muzyka grała do późna w Kwaczale, Płokach i Wygiełzowie. Vip-y piły i jadły. Za czyje pieniądze?

TRADYCJA-FINANSE. W miniony weekend święta plonów wysypały się w powiecie chrzanowskim jak zboże z worków. Muzyka grała do późna w Kwaczale, Płokach i Wygiełzowie. Vip-y piły i jadły. Za czyje pieniądze?

Zacznijmy od Kwaczały, gdzie dożynki zostały zorganizowane trochę w nietypowym terminie, bo w sobotę. Biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia i zaproszonych gości, można by je spokojnie określić jako gminne. Władysław Tomczyk, dyrektor alwerniańskiego ośrodka kultury, „ściągnął” za około 2 tys. zł kapelę góralską Juhas z miejscowości Ujsoły, a za darmo załatwił zespół wokalno-instrumentalny prowadzony przez Rafała Kossakowskiego, działający przy Powiatowym Młodzieżowym Domu Kultury w Trzebini. Tomczyk powiedział, że z samorządowej kasy wydano na dożynki w sumie jakieś 3 tys. zł. Henryk Kędziora, przewodniczący Rady Miejskiej w Alwerni, mieszkaniec Kwaczały, zdradził, że prywatni przedsiębiorcy dorzucili 2 tys. zł. Wydaje się jednak, że największy wkład w przygotowanie święta plonów miały panie z miejscowego koła gospodyń wiejskich. Zwłaszcza Irena Szala, szefowa KGW. To właśnie ona zrobiła za swoje pieniądze m.in. koszyki, które podczas uroczystości vip-y dostały w prezencie. Razem z koleżankami udekorowała scenę i upiekła ciasta.

- Gdyby wycenić całą tę robotę, to wyszłoby około pięciu tysięcy złotych - szacuje dyrektor Władysław Tomczyk.

Jak sprawy finansowe i przygotowania do dożynek wyglądały w Wygiełzowie?

- Przygotowałyśmy wianek i upiekłyśmy jabłecznik, serniki i makowce - mówią Józefa Piegza i Dorota Nowotarska z Koła Gospodyń Wiejskich w Babicach.

Część pieniędzy na zakup składników do ciast otrzymały od organizatorów. Sporo produktów wzięły z własnych domów: jajka, mąkę, cukier i owoce. Zaserwowały kilkadziesiąt ciast. Produkcja jednego to koszt około 20 zł. Łatwo więc policzyć, że same ciasta to wydatek rzędu blisko tysiąca złotych. Dożynkowe stoły uginały się też pod ciężarem innych smakołyków.

- Jeden drugiemu pomaga - stwierdza Zygmunt Ziajka, sołtys Wygiełzowa. - W tym roku nie było gdzie zrobić parkingu, więc jeden z mieszkańców za darmo udostępnił swoją działkę - dodaje.

Ile dokładnie kosztowały dożynki w Wygiełzowie? Można jedynie szacować, że 5-6 tys. zł. Pieniądze pochodziły z babickiego ośrodka kultury oraz od sponsorów.

Płoki pokazały, jak oszczędnie i atrakcyjnie zorganizować dożynki.
- Załatwiliśmy wielu sponsorów, którzy dali przede wszystkim produkty - mówi Stefan Adamczyk, sołtys Płok.

Świętujący zjedli ponad 70 bochenków chleba i kilkadziesiąt ciast, nie wspominając o ogórkach i smalcu.
- Gdyby nie sponsorzy, to potrzebowalibyśmy na taką imprezę lekko ponad sześć tysięcy złotych - mówi sołtys Adamczyk.
Łukasz Dulowski, Mateusz Kamiński

Na zdjęciu: Mariusz Kocot z Płok za darmo wiózł swoją bryczką gospodarzy dożynek z kościoła na plac zabaw przy hucie

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 34 (902)
  • Data wydania: 26.08.09

Kup e-gazetę!