Pomogą, jeśli zadzwonisz...
Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Chrzanowie chce zmienić swój numer telefonu na łatwiejszy do zapamiętania. Na razie ma następujący: 032 625 83 40. Korzystajmy z niego, jeśli zdarzy się wypadek, a my nie będziemy wiedzieć, czy dzwonić po pogotowie, policję czy straż pożarną.
Chrzanowskie PCZK rozpoczęło działalność 21 lipca 2008 roku. Zgodnie z założeniem czynne jest 24 godziny na dobę. Pracuje w nim pięciu dyżurnych, którzy w systemie trzyzmianowym czuwają pod telefonem, by w razie potrzeby uruchomić odpowiednią instytucję, która udzieli pomocy.
Z czym do nich dzwonią
Do centrum ludzie dzwonią w różnych sytuacjach, m.in. zagrożeń epidemiologicznych, awarii urządzeń instalacji gazowych, zagrożeń pożarowych czy też nawet wypadku drogowego.
- Wiemy komu przekazać dalej informację o zdarzeniu tak, by pomoc została udzielona precyzyjnie i skutecznie - mówi Zbigniew Adamczyk, dyrektor PCZK w Chrzanowie.
W ciągu doby w centrum otrzymują od kilku do kilkunastu telefonów. Wszystko zależy od warunków atmosferycznych. W zimie ludzie dzwonią najczęściej. Telefonują w sprawie oblodzonych dróg i chodników. Latem statystki centrum budują w większości przypadków gniazda os czy szerszeni. Bywają też sygnały o martwych zwierzętach.
- Centrum poniekąd odciąża inne służby, takie jak policja, straż czy pogotowie. Chodzi tutaj o zgłoszenia. Jeśli na drodze leży martwe zwierzę, to jego usunięcie leży w gestii jej zarządcy. My wiemy, kto nim jest - dodaje Wojciech Skowroński, zastępca dyrektora.
Kto zapamięta ten numer
W sytuacjach naprawdę kryzysowych ludzie tak czy inaczej chwytają za telefon i wykręcają jeden z trzech najlepiej znanych im numerów. 997 (policja), 998 (straż pożarna) lub 999 (pogotowie). A w przypadku, gdy nie mogą pozbierać myśli, wystukują numer telefonu alarmowego 112.
- My nie jesteśmy pod niego podłączeni, bo to nie nasze zadanie. Nie jesteśmy elementem zintegrowanych służb, ale elementem współdziałania z różnymi podmiotami - zaznacza Adamczyk.
W chwili zagrożenia ciężko przypomnieć sobie siedmiocyfrowy numer centrum zarządzania kryzysowego. Tym bardziej, że każda z tych cyfr jest inna!
- To się zmieni! Wystąpiliśmy do Telekomunikacji Polskiej SA z prośbą o zmianę tego numer na jakiś prostszy. Czekamy na propozycję. Wybierzemy najłatwiejszy do zapamiętania. A nasz aktualny warto zapisać w swojej komórce, by w razie potrzeby zadzwonić - radzi Adamczyk.
Dyrektor obiecał, że jak tylko PCZK otrzyma nowy numer, to zajmie się jego promocją. Za pośrednictwem lokalnych mediów i plakatów informacyjnych.
Mateusz Kamiński
Na zdjęciu: Jeden z dyżurnych centrum zarządzania kryzysowego, Ireneusz Koczoń, odbiera telefony od mieszkańców całego powiatu chrzanowskiego
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze