Nie masz konta? Zarejestruj się

Życie przy świeczce

08.07.2009 00:00
BOLĘCIN. Pierwszy błysk na niebie, wyładowanie i... po prądzie. Życie przy świeczkach i tony psującej się żywności w lodówkach oraz zamrażarkach to codzienność blisko dwóch tysięcy ludzi z tej trzebińskiej wsi. Ich straty można liczyć w tysiącach złotych.

BOLĘCIN. Pierwszy błysk na niebie, wyładowanie i... po prądzie. Życie przy świeczkach i tony psującej się żywności w lodówkach oraz zamrażarkach to codzienność blisko dwóch tysięcy ludzi z tej trzebińskiej wsi. Ich straty można liczyć w tysiącach złotych.

Jak podnoszą, żadna inna miejscowość powiatu chrzanowskiego nie notuje tak częstych braków energii elektrycznej. W Enionie problemu jednak nie widzą.

- Wyłączają nam prąd najczęściej przy wyładowaniach atmosferycznych - zaznacza Franciszek Barnaś, sołtys Bolęcina. Dodaje, że po raz ostatni problem pojawił się, kiedy w Regulicach i Alwerni była wichura. Jak podliczają mieszkańcy, w roku notują kilkanaście wyłączeń prądu.

- Dziwi mnie, że kiedy w Regulicach czy w Trzebini jest burza, to prądu nikt im nie wyłącza. Tam nie ma problemu, a u nas od razu wyłączają, czasami na dwa dni - podnosi Alicja Antoń, radna Trzebini z Bolęcina.

- W lodówkach wszystko się rozmraża, niszczy. Mrożonych owoców czy warzyw ponownie nie można zamrozić. Trzeba wyrzucić - żali się Maria Kocok, mieszkanka Bolęcina.

- Świeczki się kupuje i wieczorami siedzi przy nich - opowiada Alina Sołtys. - XXI wiek, a telewizja to luksus. Jak się wiadomości słucha, to tylko w radiu i to takim na baterie - dodaje. - I to baterie trzeba mieć, bo jakiś czas temu w okolicznych sklepach ich brakło. Świeczki znikają z półek sklepowych w mgnieniu oka - dodaje kobieta.

A co mają powiedzieć handlowcy?
- Dzwoniliśmy do nich, to każą nam kupować agregaty prądotwórcze. Swojej winy nie widzą. Tyle tylko, że wyładowania atmosferyczne są w całej Polsce, a wyłączenia prądu już tylko u nas - mówi Dariusz Sądecki ze sklepu spożywczo-przemysłowego w Bolęcinie. Przyznaje, że kupił agregat. Wyłożył cztery tysiące złotych.

Inaczej radzą sobie w sklepie obok.
- Jak nie ma prądu, to wszystko wywozimy do placówki w Młoszowej. To horror - mówi sprzedawczyni, Ewa Zielińska.

Ale cierpią nie tylko sklepikarze.
- Ostatnio w ośrodku zdrowia sporo szczepionek i lekarstw zniszczyli, bo prąd wyłączono i nie było ich gdzie przechowywać - informuje Barnaś.

- Bywa i tak, że burzy nie ma, a mimo tego awaria się pojawia. I tak żyjemy od chyba 20 lat - żali się Stanisław Antoń z Bolęcina.
Mieszkańcy wysnuli już swoje teorie, dlaczego wieś ma takie problemy z prądem. Ich zdaniem, powody mogą być dwa. Albo transformatory są za słabe, albo na linii napięcia znajduje się za mało odgromników. Mówią, że potrzebny jest fachowiec, który kawałek po kawałku sprawdzi linię.

Marcin Kurzyna mieszka w Bolęcinie i prowadzi niewielki sklep internetowy.
- Brak prądu paraliżuje pracę. Nie mogę pobrać zamówień klientów, zaksięgować wpłat, przygotować paczek i listów przewozowych - załamuje ręce.

Kilka miesięcy temu dwudniowy brak prądu spowodował duże opóźnienia i zator w obsłudze klientów. Kilku zrezygnowało, a pozostali byli niezadowoleni z opóźnienia. Takie sytuacje wpływają na opinię o sklepie.

- Rozważamy nawet zakup generatora prądotwórczego, niestety kosztuje ponad trzy tysiące złotych, a i utrzymanie go też nie jest tanie - mówi Kurzyna.

Kazimierz Nowakowski, dyrektor Enion SA Oddział Będziński Zakład Elektroenergetyczny Rejon Dystrybucji w Trzebini-Siersza problemu nie widzi. Potwierdza, że w Bolęcinie zdarzają się awarie, ale nie są one takie częste, jak mówią mieszkańcy.

- Ta okolica jest szczególnie narażona na burze. A one są najczęstszą przyczyną awarii prądu. Nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić - wyjaśnia.

Nie zgadza się z mieszkańcami, którzy twierdzą, że energetyka nie przejmuje się nimi. Uważa, że wszystkie urządzenia w Bolęcinie są takie same jak w innych miejscowościach.
Tadeusz Jachnicki
Mateusz Kamiński

Na zdjęciu: Dariusz Sądecki, pierwszy z lewej, musiał kupić agregat prądotwórczy do swojego sklepu

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 27 (895)
  • Data wydania: 08.07.09

Kup e-gazetę!