Nie masz konta? Zarejestruj się

Uderzenie Warchoła

09.06.2009 00:00
Czy Piotr Warchoł odbierze zwycięstwo Kazimierze Gut, która pokonała go w kwietniowych wyborach na sołtysa Kwaczały? Tak może się stać, bo radni z komisji rewizyjnej stwierdzili, że źle zostały policzone głosy. Z kolei w samej Kwaczale mówi się, że za całym tym zamieszaniem stoi pewien radny, którego ręce mają sięgać daleko.

Czy Piotr Warchoł odbierze zwycięstwo Kazimierze Gut, która pokonała go w kwietniowych wyborach na sołtysa Kwaczały? Tak może się stać, bo radni z komisji rewizyjnej stwierdzili, że źle zostały policzone głosy. Z kolei w samej Kwaczale mówi się, że za całym tym zamieszaniem stoi pewien radny, którego ręce mają sięgać daleko.

O funkcję sołtysa Kwaczały ubiegały się trzy osoby: Kazimiera Gut, Piotr Warchoł i Józef Bachowski. Wynik był następujący: Gut - 155 głosów, Warchoł - 153, Bachowski - 140. Z jednej strony niewielka różnica pomiędzy zwyciężczynią a przegranymi, z drugiej zaś fakt, że komisja wyborcza uznała za nieważne aż 22 głosy, sprowokowały co niektórych do próby zmiany tego wyniku. Bachowski oprotestował pracę komisji wyborczej. Odrzuciła ona bowiem karty, na których znalazły się inne znaki niż krzyżyk przy nazwisku kandydata na sołtysa. Na przykład - jeśli to nazwisko zostało dodatkowo podkreślone. Sprawa trafiła w ręce radnych z komisji rewizyjnej. Zdaniem Krzysztofa Góry, radcy prawnego w alwerniańskim magistracie, który również oglądał nieważne karty wyborcze, protest Bachowskiego jest zasadny.

Elżbieta Lewicka, przewodnicząca komisji rewizyjnej, uważa, że siedem głosów powinno zostać zaliczonych.
- Karta wyborcza zawierała tylko ogólną informację, że należy postawić krzyżyk przy nazwisku. Moim zdaniem, dodatkowe otoczenie tego krzyżyka kółkiem albo podkreślenie nazwiska kandydata bynajmniej nie powinno dyskwalifikować głosu. A tak właśnie było - mówi Lewicka.

Uznanie siedmiu głosów za ważne zmienia zupełnie sytuację. Na pierwsze miejsce, za Kazimierę Gut, wskakuje Piotr Warchoł. Radca prawny Krzysztof Góra informuje, że teraz piłeczka znajduje się po stronie rady miejskiej. Na wtorkowej sesji przyjmie ona lub odrzuci wniosek komisji rewizyjnej o uznanie protestu Bachowskiego za zasadny, a co za tym idzie - o ponowne przeliczenie głosów, ale już według nowych reguł.

W samej Kwaczale można natomiast usłyszeć, że próba „zdetronizowania” niedawno wybranej sołtys Kazimiery Gut to sprawka radnego, którego ręce mają sięgać daleko. „Robi on, co może, aby pozbawić tę osobę stanowiska, na które wybrali ją mieszkańcy wsi” - napisała do redakcji anonimowa czytelniczka.

Nietrudno się domyślić, że chodzi o Henryka Kędziorę, przewodniczącego Rady Miejskiej w Alwerni, a także prezesa Stowarzyszenia Sympatyków i Przyjaciół Kwaczały. Kędziora odpiera krótko ten zarzut.
- Kompletna bzdura! - stwierdza.

Przyznaje jednocześnie, że z Piotrem Warchołem, jako sołtysem Kwaczały, chciałby współpracować. Zresztą robi to już w ramach stowarzyszenia, w którym Warchoł go zastępuje. Mówiąc najkrócej - panowie znają się jak łyse konie.
Łukasz Dulowski

Na zdjęciu: Piotr Warchoł podtrzymuje swoją kandydaturę na sołtysa Kwaczały

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 23 (891)
  • Data wydania: 09.06.09

Kup e-gazetę!