Nie masz konta? Zarejestruj się

Już zniknął penis z ogródka

13.05.2009 00:00
Eugeniusz Sokołowski z Trzebini chciał ozdobić ogród rzeźbą św. Gabriela. Spod dłuta znajomego rzeźbiarza wyszedł jednak ze świętością niewiele mający wspólnego, 3-metrowy fallus.

Eugeniusz Sokołowski z Trzebini chciał ozdobić ogród rzeźbą św. Gabriela. Spod dłuta znajomego rzeźbiarza wyszedł jednak ze świętością niewiele mający wspólnego, 3-metrowy fallus.

Rzeźba kilka dni stała w ogródku, budząc emocje wśród przechodniów, ale szybko zniknęła. Podobno czeka na mniej pruderyjne czasy.

- Komunie były, a my to szanujemy. Może nie wszyscy chcieliby oglądać tę rzeźbę w drodze do kościoła - tłumaczy pan Eugeniusz.

Bo to, co u jednych wywoływało salwy śmiechu, innych oburzało. Drewnianego klocka, imitującego męski narząd, zza płotu trudno jednak było nie zauważyć. W stronę domu pana Eugeniusza wybierały się nawet wycieczki zainteresowanych niecodziennym postumentem. Ale wobec emocji, jakie wzbudzał, już go tam nie ma.

Pomalowali go sprayami
Historia lipowego członka jest wyjątkowo bogata. Najpierw stał w ogródku syna. Ale tylko kilka dni. Do nieogrodzonej, wysokiej na 3 metry rzeźby, szybko dobrali się nieznani sprawcy.

- Pomalowali go całego sprayami. Na złość chcieli zrobić - z dezaprobatą kiwa głową.

Chcąc ustrzec blisko 300-kilogramowy kawał drewna przed agresją, z pomocą znajomych przestawili go do ogródka pana Eugeniusza. Za płot. Terenu strzeże Saba, sporej wielkości suka. Ze sprayem nikt nie podejdzie. Zresztą, teraz już nie ma po co.

- Sześciu chłopa się męczyło, żeby go z lawety ściągnąć - zamyśla się nad ciężarem lipowego narządu amator drewnianych ozdób.
Na balkonie trzyma też rzeźbę rybaka. Z sentymentu do łowienia. Oddaje się temu zajęciu już blisko 50 lat.

Wyłaniał się zza płotu
To jednak nie rybak, ale penis budził kontrowersje wśród okolicznych mieszkańców.

- Jak ja mam 3-letniemu dziecku wytłumaczyć co tam stoi?! - denerwuje się przechodząca obok z wnuczkiem kobieta. Nie chce się przedstawić, bo potem sąsiad na sąsiada może krzywo patrzeć. Nie tylko ona na widok wyłaniającej się zza płotu rzeźby reagowała zdenerwowaniem.

- Trzeba być nienormalnym, żeby coś takiego na podwórku stawiać! - zadzwoniła do redakcji inna zbulwersowana osoba.

- Niech w domu sobie takie coś postawi, a nie przy drodze, gdzie rodzice z dziećmi spacerują - dodała.

Takie były głosy niezadowolonych. Ale w redakcyjnej słuchawce rozbrzmiewały też głosy poparcia.
- Wreszcie ktoś tę pruderię przełamał. Co komu to przeszkadza? Świetny, zwariowany pomysł - usłyszeliśmy.

Sztuka to, czy nie?
Co by się stało, gdyby na czyimś ogródku stanął plakat przedstawiający nagą kobietę z obrazu Rubensa? Czy to nie jest sztuka? A pokazywane w telewizji zdjęcia splecionych w akcie nagich ciał? A głośna, otwarta także w Polsce, wystawa spreparowanych zwłok? Rzeźba z posesji pana Eugeniusza dała wszystkim do myślenia.

- To problematyczna kwestia. Czy jest to sztuka, która winna być swobodnie wyrażana, czy już nie? Wolność artystycznego wyrażania siebie jest w naszym porządku prawnym wartością chronioną. Pytanie, czy realizując wolność tworzenia, doszło do wkroczenia w sferę wolności czy dóbr osobistych innych osób - na to pytanie jednoznacznie może odpowiedzieć sąd. Jeśli utwór, jakim jest rzeźba, czy sposób jego prezentacji, stanowi nieobyczajny wybryk, odpowiedzialność autora można również oprzeć na artykule 140 kodeksu wykroczeń - zaznacza prawnik Agnieszka Anna Tobolska z biura prawnego Nivis.

- W takiej sytuacji każdy, kto czułby się zbulwersowany widokiem takiej rzeźby, może złożyć zawiadomienie na policję. Ciężko w tym przypadku mówić o szerzeniu pornografii, a czy wyczerpuje to znamiona wykroczenia? Trudno ocenić - przyznaje rzecznik prasowy KPP w Chrzanowie, asp. sztab. Robert Matyasik.

- Nie otrzymaliśmy ze strony mieszkańców żadnego oficjalnego zawiadomienia w tej sprawie - zaznacza zastępca komendanta trzebińskiego komisariatu, asp. sztab. Artur Wróbel.
Ewa Solak

Na zdjęciu: Drewniany penis stał na ogródku Eugeniusza Sokołowskiego tylko kilka dni. Już go tam nie ma.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 19 (887)
  • Data wydania: 13.05.09

Kup e-gazetę!