Nie masz konta? Zarejestruj się

Gorzów zadrży

11.03.2009 00:00
Kopalnia Piast zamierza wydobywać węgiel. Dziesiątki, jak nie setki domów, mogą lec w gruzach. Plany kopalni przerażają. Wielu z garstki tych, którzy o nich wiedzą, jest wstrząśniętych.

Kopalnia Piast zamierza wydobywać węgiel. Dziesiątki, jak nie setki domów, mogą lec w gruzach. Plany kopalni przerażają. Wielu z garstki tych, którzy o nich wiedzą, jest wstrząśniętych.

Kopalnia po 2020 roku chce przejść pod Przemszą i wydobywać węgiel spod Gorzowa i dalej - Chełmka, a tu domów zabezpieczonych przed działaniami kopalni jak na lekarstwo. Większość ma już 50-60 lat. Były wystawiane w czasach, kiedy nikt nawet nie przypuszczał, że kilkanaście kilometrów dalej powstanie kopalnia.

Remont na własny koszt
Skutki wydobycia mieszkańcy gminy odczuwają od lat. To pokłosie wydobycia, jakie kopalnia uskutecznia w sąsiednim Chełmie Śląskim. Domy wciąż drżą. Wstrząsy nie wybierają. Odczuł je nawet burmistrz Chełmka Andrzej Saternus. Jego dom popękał. Zażądał od kopalni odszkodowania. Nie dostał złotówki, więc skierował sprawę do sądu. Przegrał.

- Musiałem wyremontować dom na własny koszt. Było to w ubiegłym roku. W ostatnich dniach na ścianach zauważyłem nowe pęknięcia - mówi.

Przed Temidą kopalnia zawsze opiera się na specjalistycznej analizie wpływu sejsmiczności z 2004 roku. Podnosi, że odczuwalne wstrząsy nie przekraczają norm. Są wyczuwalne dla człowieka, ale zbyt słabe, by uszkodzić dom. O tym, że to bardzo mocne argumenty, świadczy fakt, że z 28 spraw, które trafiły do sądu, zaledwie cztery zakończyły się po myśli ludzi.

Wydrzeć pieniądze
- Naukowcy stwierdzili, że ewentualne szkody górnicze mogą wystąpić w obrębie ulicy Śląskiej i Chrobrego - mówi Mariusz Sajak, chełmecki radny. On jednak mieszka z drugiej strony miasta i odczuwa bardzo silne wstrząsy.

- Na szczęście mój 30-letni dom, w związku ze wcześniejszym oddziaływaniem kopalni Janina, był w trakcie budowy dodatkowo zabezpieczony. Jednak wiele innych popękało. Ich właściciele nie mają szans na odszkodowanie - dodaje radny i uzupełnia, że nie wierzy w nieomylność naukowców.

W ostatnim czasie na biurko specjalistów z „Piasta” wpłynęły 352 wnioski o odszkodowanie. Jedynie 101 rodzinom udało się wydrzeć pieniądze.

- W krótkim okresie czasu odnotowaliśmy około sześciu tysięcy wstrząsów. Nie były silne, ale kropla drąży skałę. Pęknięcia musiały się pojawić - stwierdza Saternus.

Może być jeszcze gorzej
- Nie ma co ukrywać, walka małej gminy z Kompanią Węglową SA może przypominać walkę Dawida z Goliatem - podsumowuje Sajak. Podkreśla, że należy przede wszystkim wymusić na kopalni montaż urządzeń rejestrujących wstrząsy, jednak nie w pobliżu obszaru eksploatacji, a w drugiej części miasta, w osiedlu Nowe Miasto.

- Zaproponuję wystąpienie z takim wnioskiem do KWK Piast. Tylko w ten sposób można udowodnić związek szkód z ruchem zakładu górniczego. Naukowe obliczenia nie zawsze odzwierciedlają stan faktyczny, bo domy w Chełmku przecież pękają - dodaje radny.

Za 11 lat może być jeszcze gorzej, jak nie tragicznie. Po 2020 kopalnia chce przenieść eksploatację za Przemszę. Uruchomić ściany wzdłuż ulicy Oświęcimskiej, od Chełmka przez cały Gorzów.

- Grunt na obszarze zamieszkałym przez setki, jak nie tysiące mieszkańców gminy, może się obniżyć o 1,5 do 2 metrów - denerwuje się Saternus.

Stanowcze „nie”
Podobne emocje temat wywołuje u Marka Palki, sołtysa Gorzowa.
- Już dzisiaj kopalnia wymiguje się od wypłacania odszkodowań, więc jak możemy się zgodzić na wydobycie węgla pod Gorzowem? - mówi. Dodaje, że zdaje sobie sprawę z korzyści, czyli z odszkodowań, jakie mogą pozyskać mieszkańcy, ale musieliby mieć pewność, że je otrzymają. Z jego informacji wynika, że ludzie z Szyjek (gmina Libiąż), którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, byli bardzo zadowoleni z wysokości rekompensat.

Saternus też mówi stanowcze „nie” kopalnianym planom. Oczekuje przyjęcia przez rząd stosownych zapisów zabezpieczających nie tylko ludzi z Gorzowa i Chełmka, ale z wielu innych gmin w Polsce. Zdradza, że wspólnie z radą gminy zamierza wystosować w tej sprawie rezolucję do parlamentarzystów z zachodniej części Małopolski, ministra, wojewody i Kompanii Węglowej SA. Zapewnia, że rada podejmie ją w połowie marca.

- Chcemy mieć gwarancje. Na przykład w formie rozporządzenia. Zobowiązywałyby one kopalnię do wykonywanie dokładnych zdjęć terenu i inwentaryzacji każdego domu przed rozpoczęciem eksploatacji - kończy Saternus. Dodaje, że na dzisiaj nie wyobraża sobie pozytywnej opinii gminy, która jest wymagana przy wydawaniu koncesji kopalni na poszerzenie obszaru wydobycia.

- Podpisuję się pod tym obiema rękoma - kwituje Sajak.
Tadeusz Jachnicki

Na zdjęciu: Jedyny w gminie sejsmograf znajduje się w chełmeckiej dwójce, której szefuje Marek Idzik

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 10 (878)
  • Data wydania: 11.03.09

Kup e-gazetę!