Od września sześciolatki będą mogły pójść do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Jak na razie rodzice maluchów z powiatu chrzanowskiego nie wykazują praktycznie żadnego zainteresowania, by posłać pociechy w szkolne ławy.

Sejm uchwalił ustawę o systemie oświaty, która między innymi obniża wiek szkolny. Tym samym reforma oświatowa stała się faktem. Uległa jednak mocnym modyfikacjom. Kwestie dotyczące tego, czy sześciolatki pójdą od września do szkoły, zmieniały się jak w kalejdoskopie.

Mogą wszystkie sześciolatki
Jeszcze w styczniu wydawało się, że od wrześniu do pierwszej klasy szkoły podstawowej będą mogły pójść sześciolatki urodzone od
1 stycznia do 30 kwietnia 2003 r. Pod warunkiem, że rodzice wyrażą taką wolę.

Rodzice dzieci, które urodziły się od 1 maja do 31 grudnia 2003 r. mogliby wnioskować, aby ich pociechy poszły do szkoły, ale dyrektor mógłby im odmówić. Na przykład dlatego, że w szkole nie ma już miejsc dla sześciolatków, lub gdy dziecko nie chodziło do przedszkola.
Zgodnie z ostatnią poprawką projektu rządowego odstąpiono od różnicowania dzieci ze względu na miesiąc, w którym się urodziły.

- To całe zamieszanie nikomu nie sprzyja. Wiadomo, że w związku z obniżeniem wieku szkolnego placówki należy przygotować na przyjęcie sześciolatków. To poważne inwestycje - podkreśla Tadeusz Kołacz, dyrektor Zarządu Szkół i Przedszkoli w Chrzanowie.
Dobrze przygotowana szkoła to taka, która ma odpowiednią salę z dywanikami zamiast ławek.

Rodzice nie chcą posyłać
Tadeusz Kołacz przyznaje, że jak na razie tylko w Zespole Szkół nr 3 w Chrzanowie i Szkole Podstawowej w Balinie poczyniono pierwsze inwestycje, które miałyby przygotować placówki na przyjęcie sześciolatków.

- Do września jest jeszcze sporo czasu. Trzeba również wziąć pod uwagę zainteresowanie rodziców posłaniem dzieci do szkoły. Niestety, funkcjonujemy w chaosie, gdyż taką wolę mogą wyrazić w kwietniu, a nawet we wrześniu. Nie ma ustalonego terminu, kiedy mogą to uczynić - mówi.

Na razie rodzice maluchów z powiatu chrzanowskiego nie wykazują praktycznie żadnego zainteresowania posłaniem pociech w szkolne ławy.

- Już w ubiegłym roku rozmawialiśmy na ten temat z rodzicami. W przypadku naszego przedszkola żaden z nich nie zamierza, przynajmniej jak na razie, posyłać dziecka do szkoły - mówi Bernadetta Popielnicka, dyrektorka Przedszkola nr 1 w Chrzanowie.

- Robiliśmy wywiad z rodzicami. Na 13 sześciolatków tylko jedna mama wyraziła wstępnie zainteresowanie - mówi Izabela Mrożkiewicz, dyrektorka Przedszkola nr 1 w Chrzanowie.

Zabieranie dzieciństwa
Przy okazji kolejnych zmian w przypadku obniżenia wieku szkolnego na tapetę powraca pytanie, jak sześciolatki poradzą sobie w szkole.

- Według mnie nie jest to dobre rozwiązanie. To zabieranie maluchowi roku z dzieciństwa. Poza tym, nie każdy sześciolatek jest przygotowany, by pójść do szkoły, szczególnie pod względem emocjonalnym. Co, jeśli we wrześniu szkoły nie będą miały przygotowanych specjalnych sal? Trudno sobie wyobrazić sześciolatka w ławce wśród starszych kolegów. Musiałby realizować ten sam program nauczania. Takie lekcje nie miałyby sensu - uważa Bernadetta Popielnicka.

A co na to same dzieciaki? Większość nie jest w ogóle świadoma co to szkoła i czy chciałyby do niej pójść.

- Ja nie chcę. W przedszkolu jest fajnie, bo mogę się bawić - podkreśla Ania z Przedszkola nr 1 w Trzebini. W tym roku kończy sześć lat. Podobnie jak Miłosz. Ale on, w przeciwieństwie do Ani, chciałby pójść do szkoły. Dlaczego?

- Bo tam chodzi mój starszy kuzyn - argumentuje.

Na chwilę obecną wiadomo, że od września 2012 r. do szkoły będą musiały pójść wszystkie sześciolatki. Czy już w tym roku niektóre wkroczą w mury podstawówek? Przekonamy się we wrześniu.
Michał Koryczan

Na zdjęciu: Czy któryś z maluchów z Przedszkola nr 1 w Trzebini rozpocznie od września naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej?