Nie masz konta? Zarejestruj się

Koszty liczone w tysiącach

18.02.2009 00:00
Po ukończeniu budowy kanalizacji z Funduszu Spójności ponad 2900 gospodarstw domowych w gminie Trzebinia będzie mogło podłączyć się do sieci. Jak dotąd taką deklarację złożyło tylko 1.330 chętnych. Pozostali też chcieliby się podpiąć, ale - jak twierdzą - nie stać ich na wykonanie przyłącza.

Po ukończeniu budowy kanalizacji z Funduszu Spójności ponad 2900 gospodarstw domowych w gminie Trzebinia będzie mogło podłączyć się do sieci. Jak dotąd taką deklarację złożyło tylko 1.330 chętnych. Pozostali też chcieliby się podpiąć, ale - jak twierdzą - nie stać ich na wykonanie przyłącza.

Ewa z osiedla Wodna w Trzebini od razu zadeklarowała chęć podłączenia się do sieci kanalizacyjnej. - Skoro Unia dała pieniądze na budowę kanalizacji, to tylko głupi by z nich nie skorzystał - tak niegdyś komentowała wypowiedzi sąsiadów, którzy krzywym okiem patrzyli na czekającą ich inwestycję. Wówczas wydawało jej się, że wszystkie koszty pokryje inwestor. Nie wiedziała, że przyłącze będzie ją kosztować parę tysięcy złotych.


Drogi metr bieżący
- Na jednym z zebrań namawiano nas, abyśmy jak najszybciej zrobili projekty przyłączy, bo wtedy robotnicy, budując główny kolektor, będą wiedzieć, na jakiej wysokości wykonać wypust do posesji. Później, podłączając się do sieci, sami musielibyśmy płacić między innymi za zajęcie pasa drogowego. Znalazłam więc projektanta i zleciłam wykonanie projektu przyłącza. Kosztowało mnie to 250 zł - wylicza Ewa z Wodnej.

Pieniądze na projekt to dopiero początek czekających ją wydatków, o czym przekonała się w niedługim czasie.
- Postanowiłam zlecić wykonanie przyłącza i nagle okazało się, że oprócz projektu, muszę jeszcze zapłacić geodecie, który wykona pomiary w terenie. To kolejne 250 zł - dodaje.

Od jej domu do kolektora głównego jest sześć metrów. Każdy metr przyłącza to 300 zł.
- Sześć metrów razy 300 zł daje nam sumę 1.800 zł. Do tego doszło jeszcze 400 zł za dodatkową studzienkę kanalizacyjną i prawie 80 zł za odbiór przykanalika przez RPWiK. W sumie wykonanie przyłącza kosztowało mnie 2.780 zł. Aby zapłacić wszystkie faktury musiałam wziąć kredyt, który teraz sama będę spłacać przez kolejne cztery lata - kwituje Ewa i już nie dziwi się sąsiadom.

Niech gmina płaci
Wielu mieszkańców kanalizowanych ulic, gdy dowiedziało się o kosztach, jakie muszą ponieść, aby podłączyć się do kanalizacji, rezygnuje.

- Mój dom położony jest w odległości około 20 metrów od drogi. Tylko przyłącze kosztowałoby mnie 6 tysięcy złotych. Do tego jeszcze studzienki kanalizacyjne, projekty. Wolę już swoje szambo, niż ponoszenie takich wydatków, które nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle, się zwrócą, bo przecież ścieki są teraz droższe od wody - w sprawie wysokich kosztów kanalizacji do naszej redakcji zadzwonił również mieszkaniec ul. Zawadzkiego w Trzebini.

Gminny regulamin utrzymania czystości i porządku w gminie mówi wprost, że jeśli ktoś do dwóch lat od momentu zakończenia inwestycji nie podłączy się do kanalizacji, burmistrz ma prawo nakazać mu to w drodze administracyjnej. W sąsiednim Chrzanowie gmina daje na to mieszkańcom znacznie mniej czasu - jedynie sześć miesięcy.
- Skoro gmina nakazuje nam podpiąć się do kanalizacji, niech sama wyłoży na to pieniądze - niemal na każdym zebraniu wiejskim pada taka propozycja.

W grupie taniej
Gmina jednak nie może dać mieszkańcom dotacji na ten cel. Nie ma żadnego programu, który miałby wesprzeć finansowo niezamożne rodziny.

- Najlepszym sposobem na obniżenie kosztów, związanych z przyłączeniem się do sieci kanalizacyjnej, jest wspólne działanie zainteresowanych właścicieli nieruchomości z danej ulicy lub rejonu. Działając w grupie, łatwiej wynegocjować niższe ceny za wykonanie projektu przyłącza, na zakup większej partii materiałów budowlanych, potrzebnych do jego wykonania, równocześnie można uzyskać niższe ceny w firmach budowlanych na wykonanie niezbędnych robót związanych z przyłączeniem się do sieci - podpowiada wiceburmistrz Trzebini Barbara Siemek.
Anna Jarguz

Na zdjęciu: Wiceburmistrz Barbara Siemek na zebraniach z mieszkańcami radziła im, by działali w grupie, bo wtedy łatwiej wynegocjować niższe ceny

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 7 (875)
  • Data wydania: 18.02.09

Kup e-gazetę!