Nie masz konta? Zarejestruj się

Zachwyt - nie wstyd

28.01.2009 00:00
Nie chcemy wybrukowanego placu. Ma być park, tylko o wiele ładniejszy - padł głos z sali, podsumowujący poniedziałkowe spotkanie w sprawie rewitalizacji Rynku w Alwerni. Z tą wypowiedzią zgodzili się wszyscy zebrani.

Nie chcemy wybrukowanego placu. Ma być park, tylko o wiele ładniejszy - padł głos z sali, podsumowujący poniedziałkowe spotkanie w sprawie rewitalizacji Rynku w Alwerni. Z tą wypowiedzią zgodzili się wszyscy zebrani.

Spotkanie mieszkańców, głównie miasta Alwernia, z burmistrzem, radnymi i urzędnikami pokazało bardzo istotną rzecz: dziś nikt nie kwestionuje potrzeby odnowienia historycznego centrum. Warto przypomnieć, że przysłowiowe kręcenie nosem w tej sprawie było na porządku dziennym jeszcze kilka lat temu.

Wstępna koncepcja rewitalizacji Rynku, wykonana w ubiegłym roku przez Katarzynę Wolską, studentkę wydziału architektury Politechniki Krakowskiej, leży w urzędzie miejskim. „Przełom” ją publikował, jest też dostępna na naszej stronie internetowej. Koncepcję tę mieszkańcy potraktowali jako wstęp do faktycznej dyskusji, czasem burzliwej, która toczyła się również na łamach „Przełomu”.

- Nie mogliśmy się doprosić o zorganizowanie spotkania, więc zaczęliśmy wymieniać poglądy za pośrednictwem gazety - przyznał Wiesław Bigosiński.

Przypomniał swoje niektóre pomyły na modernizację Rynku. To m.in. wybudowanie zatoczek, które w dni powszednie służyłyby jako miejsca parkingowe, a w święta - pod kramy. Studnię można by natomiast przekształcić w turystyczny punkt czerpania wody.
- Bardzo ważne, żeby pomóc właścicielom zabytkowych obiektów w ich odnowieniu - stwierdził.

Podkreślił, że rewitalizacja powinna objąć również wzgórze klasztorne, m.in. uporządkowanie oraz oświetlenie ścieżek i wąwozów.
Mariusz Stodolski, przewodniczący Stowarzyszenia Miłośników Starej Alwerni Zielony Rynek, nie zabierał zbyt często głosu. Gdy rozmowa dotyczyła drzew, zaznaczał, że wymagają one nie wycinki, lecz natychmiastowej konserwacji.

Radny Sławomir Knapik ostrzegał, żeby nie „pompować” w Rynek zbyt dużych pieniędzy.

- Marmury i granity nie wchodzą w grę, bo alwerniański Rynek - w przeciwieństwie do chrzanowskiego - nie pełni już funkcji handlowej, lecz rekreacyjną - zauważył.

Gmina złożyła do urzędu marszałkowskiego wstępny wniosek o dofinansowanie rewitalizacji Rynku w Alwerni. Stara się o 1 mln 50 tys. zł. Całkowity koszt prac oszacowała na 1,5 mln zł.

Burmistrz Jan Rychlik:
- Planujemy utrzymać istniejący drzewostan, pozostawić kapliczkę, zlikwidować żywopłoty, wyremontować chodniki, alejki i drogi, zainstalować nowe oświetlenie, może stworzymy przestrzeń pod okazjonalne imprezy. Szczegóły to już kwestia projektu budowlanego.
Łukasz Dulowski

Na zdjęciu: O. Bartłomiej Mazurkiewicz, gwardian alwerniańskich Bernardynów (pierwszy z lewej), przyznał, że estetyka Rynku w Alwerni daje wiele do życzenia

**********
O alwerniańskim Rynku mówili...
Mariusz Stodolski: - Jest koncepcja rewitalizacji Rynku sprzed miesięcy. I tyle. Dziś jesteśmy nieprzygotowani do dyskusji. Nie słyszę wniosków. Jaką ma pan, panie burmistrzu, szerszą wizję?

Marek Klatka: - Zadbajcie o to, żeby Rynek stał się wreszcie wizytówką miasta. Gdy przyjeżdżają do mnie znajomi, to pytają, dlaczego jest on taki brzydki. Przychodzi mi do głowy jedno słowo: „wstyd”. Chciałbym, żeby ono jak najszybciej zamieniło się w „zachwyt”.

O. Bartłomiej Mazurkiewicz: - Alwernia jest piękna. Rynek... - prawie. Trzeba ustalić priorytety inwestycyjne i tego po prostu się trzymać.



Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 4 (872)
  • Data wydania: 28.01.09

Kup e-gazetę!