Nie masz konta? Zarejestruj się

Unijne żniwa nie dla Libiąża

14.01.2009 00:00
Mimo ogólnego poczucia, że w Libiążu coś się dzieje, w wielu dziedzinach nie zrobiono nic, lub bardzo niewiele – twierdzi opozycyjny radny z Libiąża Andrzej Olszowski.

Mimo ogólnego poczucia, że w Libiążu coś się dzieje, w wielu dziedzinach nie zrobiono nic, lub bardzo niewiele – twierdzi opozycyjny radny z Libiąża Andrzej Olszowski.

Alicja Molenda: Stwierdził pan podczas sesji budżetowej, że w gminie doszło do kryzysowej sytuacji. Jak to się przejawia? Kogo pan za to wini?
Andrzej Olszowski: - O ile pamiętam, 10 lat temu gmina nie tylko nie była zadłużona, ale nawet na koniec roku miała pewną nadwyżkę budżetową. Posiadała doskonałe możliwości kredytowe i zdolność do odtwarzania majątku. Obecnie zadłużenie sięgnęło 21 mln zł i zbliża się do dopuszczalnego progu. Obligacje, kredyt czy pożyczka to instrumenty, które dają szansę na realizację założonych celów, inwestycji. Jednak dopiero wpływ tych inwestycji na życie społeczno-gospodarcze pozwala ocenić, czy kredyt dał impuls rozwojowy, a nie tylko obciążył budżet gminy.

O kilku inwestycjach w Libiążu było głośno: park, aleja Jana Pawła II, plac Słoneczny. Miały być takim impulsem.
- I na tym się skończyło. Inwestycje gminne w tzw. strefie aktywności gospodarczej powinny przyciągnąć prywatny kapitał. Kapitał miał inwestować i  stworzyć kilkadziesiąt nowych miejsc pracy. Obiecywano, że wszystko to wielokrotnie przekroczy zaangażowanie środków publicznych i zwiększy dochody gminy. Tak się nie stało. Mimo ogólnego poczucia, że w Libiążu coś się dzieje, w wielu dziedzinach nie zrobiono nic, lub bardzo niewiele. Zadłużona gmina nie ma pieniędzy na wkład własny do nowych, poważnych projektów. W najbliższych latach szykują się unijne żniwa. Samorządy będą się mogły ubiegać o dotacje. Wygląda na to, że te żniwa nie obejmą Libiąża.

Apelując o nieprzyjmowanie budżetu w kształcie proponowanym przez burmistrza, mówił pan o „utraconych szansach”, mając na myśli…
- Na przykład brak krytej pływalni z prawdziwego zdarzenia. Istniejący obiekt jest dopuszczany do użytku tylko warunkowo i wymaga ciągłych remontów. Corocznie budżet obciążany jest ich kosztami. Wciągu 10 lat mogła stanąć w gminie nowa pływalnia. Przy szkołach brakuje boisk. By wspomóc ich budowę, można było wykorzystać środki z programu „profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych”. Jak wszyscy pamiętamy, zabiegała o to radna Grażyna Poznańska, ale pieniądze się rozeszły na wydatki bieżące.
Kolejna utracona szansa to brak termomodernizacji i modernizacji budynków komunalnych. Na te inwestycje można było pozyskać dotacje i atrakcyjne kredyty, uzyskując efekt w postaci estetyki budynków i oszczędności w kosztach ogrzewania. Przykładem braku jasnej decyzji o przeznaczeniu mienia komunalnego jest budowana od 10 lat świetlica w Kosówkach.
Firma prywatna, która buduje obiekt przez 10 lat, przestaje istnieć. Ale w Libiążu generuje się koszty. Bo panowała opinia, że Libiąż jest bardzo bogaty. Następnym przykładem niefrasobliwości w wydatkach budżetowych jest zakup połowy krytej trybuny na boisko piłkarskie w Żarkach i połowy w Gromcu.
Takich przykładów jest więcej, np. niektóre parki i fontanny. Wydawane na upiększanie miasta publiczne pieniądze miały w przyszłości zwiększyć dochody własne gminy, bo piękny Libiąż miał przyciągać inwestorów.

Co takiego się zatem stało, że ogłosił pan na sesji, iż gmina znalazła się na krawędzi?
- Jestem przekonany, że gdyby burmistrz miał w radzie miejskiej partnera do dyskusji, a nie „maszynkę do głosowania”, to byłaby szansa na weryfikację wielu jego pomysłów. Analiza wyborów samorządowych kilku ostatnich kadencji prowadzi do ciekawych wniosków. Burmistrz Libiąża wybierany jest znaczącą ilością głosów w pierwszej turze. Jednocześnie ugrupowanie burmistrza nie zdobywa zdecydowanej większości w radzie miejskiej.
Wyborcy dają swoim wybrańcom duże pole do programowych kompromisów. Ale w naszym mieście, tuż po wyborach, burmistrz szybko uzyskuje większość.

Jakim cudem?
- Metody osiągnięcia tego celu są powszechnie znane, więc nie ma potrzeby ich wymieniać. Szkoda, że ten sposób, jako libiąski wkład do zmiany w ustroju demokratycznym, nie został zauważony przez media. Brak normalnej w demokracji debaty i ścierania się poglądów powoduje, że w Libiążu nie ma rzeczywistej merytorycznej kontroli rady miejskiej nad działaniami burmistrza. Każdy projekt uchwały, proponowany przez burmistrza, jest przyjmowany przez rządzącą większość bez dyskusji. Każda poprawka czy sugestia radnych opozycyjnych jest odrzucana. Obecny burmistrz nie dokonał bilansu otwarcia swojej kadencji, czym potwierdził, że w pełni przejmuje dziedzictwo lat poprzednich i odpowiedzialność.

Na koniec wróćmy do unijnych żniw, których w Libiążu ma już nie być, i zastanówmy się nad przyczyną.
- Poprzednie lata w gospodarce kraju były latami wzrostu gospodarczego. Przyszły rok i lata następne miały być czasem cywilizacyjnego skoku. Jak ma się spełnić to oczekiwanie, skoro w budżecie 2009 proponuje się kredyt 3.200.000 zł na spłatę rat poprzednich kredytów? To oznacza, że gmina Libiąż jest na skraju przepaści. Jest prawie pewne, że dotknie nas recesja gospodarcza, która niewątpliwie wpłynie na dochody gminy. Jakie w takiej sytuacji budżet będzie miał możliwości? Pan burmistrz opowiada w mediach, że płyta Rynku wraz z okalającymi drogami ma kosztować ponad 10 mln zł, a  wkład własny wyniesie 15 procent, może 25 procent. Zakładając ten niższy, to chodzi o  kwotę 1,5 mln zł. Kolejny kredyt? Uchwalony przez radę budżet na 2009 rok nie daje szansy na budowę centrum miasta.

Ma pan też podobno receptę na oszczędności.
Oszczędzanie burmistrzowie powinni zacząć od siebie. Jest ich trzech. O jednego za dużo. Inny przykład. Potrzeba było trzech miesięcy, aby zostały upublicznione wyjazdy do Francji i na Ukrainę. Jakie są ich koszty, a jakie korzyści dla gminy? Takiego bilansu trzeba teraz dokonywać przy każdym wydatku.
Rozmawiała Alicja Molenda


Na zdjęciu: Libiąski radny Andrzej Olszowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 2 (870)
  • Data wydania: 14.01.09

Kup e-gazetę!