Nie masz konta? Zarejestruj się

Myślenie nie jest oceniane

29.10.2008 00:00
Egzamin zawodowy jest potrzebny, ale nie w obecnej formie - uważa Marek Łazicki, dyrektor Zespołu Szkół Techniczno-Usługowych w Trzebini.

Egzamin zawodowy jest potrzebny, ale nie w obecnej formie - uważa Marek Łazicki, dyrektor Zespołu Szkół Techniczno-Usługowych w Trzebini.

Michał Koryczan: - Według informacji Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, w niektórych szkołach nawet co drugi uczeń zrezygnował w ubiegłym roku szkolnym z egzaminu zawodowego. A w pana zespole szkół?
Marek Łazicki: - W zawodówkach przystąpili wszyscy. Wśród 87 zeszłorocznych absolwentów techników z egzaminu zawodowego zrezygnowało 14. W porównaniu z ubiegłymi latami wygląda to bardzo podobnie. W każdej z klas pojedyncze osoby nie podchodziły do egzaminu.

Co jest tego przyczyną?
- Generalnie, młodzi tłumaczą, że wolą dobrze przygotować się do egzaminu dojrzałości. Egzamin zawodowy jest dopiero po maturze i uczniowie nie chcą go zdawać, bo muszą przygotowywać się jednocześnie do obu, lub potem, w krótkim czasie, zdążyć powtórzyć wiedzę zawodową.

Czy słusznie? Egzamin ten jest taki trudny?
- Na pewno nie jest łatwy. Część pisemna to test ze wszystkich przedmiotów zawodowych, z całego okresu nauki. Materiału jest zdecydowanie za dużo. Poza tym, chociaż egzamin obejmuje podstawę programową, to pod zestaw zagadnień ogólnych można „podpiąć” różne szczegółowe rzeczy. Trzeba pamiętać, że czasu na omówienie wszystkich zagadnień jest w szkole za mało, a na egzaminie można trafić na coś, czego nie udało się przerobić na lekcjach. I potem pojawia się problem.

Oprócz teorii uczniowie zdają też część praktyczną.
- W zawodówkach egzamin ten jest rzeczywiście praktyczny. Młodzież musi coś wykonać i później to wszystko jest oceniane. Inaczej wygląda to w przypadku techników. Uczniowie nie muszą wykonywać żadnych pomiarów. Każdy otrzymuje gotowe wyniki. Przy ocenie liczy się to, co na tej podstawie napisze. Poza tym robi się to według klucza. Myślenie kompletnie nie jest oceniane. Nawet jeśli uczeń zrobił to dobrze, ale według innego schematu, to wpływa to na ostateczną ocenę.

A zatem, jak wypadł ubiegłoroczny egzamin zawodowy w pana szkole?
- W zasadniczej szkole zawodowej zdało 21 spośród 28 uczniów, którzy przystąpili do egzaminu. W przypadku technikum statystyki są znacznie gorsze. Spośród 73 zdających powiodło się 24 osobom.

Wynika z tego, że to uczniom z zawodówek bardziej zależy na egzaminie...
- Absolwenci zasadniczych szkół zawodowych wiedzą, że dyplom jest im potrzebny, bo większość z nich po zakończeniu szkoły pójdzie do pracy i musi przedstawić go pracodawcy. W przypadku techników, jeśli ktoś idzie na studia, to egzamin zawodowy i dyplom nie są mu do niczego potrzebne.

Potrzebny jest w ogóle ten egzamin?
- Myślę, że tak. Ma przecież sprawdzać wiedzę, jaką uczeń zdobył podczas nauki w szkole. Przede wszystkim jej wykorzystanie w praktyce. Niestety, w tej formie nie spełnia swoich założeń.

W niedawnej rozmowie mówił pan, że ma się to zmienić już od tego roku.
- Według ostatnich informacji nie nastąpi to tak szybko, bo szkoły nie są przygotowane do tego, by uczniowie sami dokonywali pomiarów. Dla mnie jest to trochę dziwne, żeby szkoła nie posiadała odpowiedniego sprzętu. Przecież to podstawa w szkolnictwie zawodowym.
Na przygotowanie uczniów do egzaminu i sam egzamin idą niemałe pieniądze. Czy to wszystko nie jest wyrzuceniem ich w błoto?
- Jeśli chodzi o sam egzamin, to można tak powiedzieć. Trzeba jednak dostrzec pozytywną stronę. Aby w szkołach można było sprawdzać zdobytą przez uczniów wiedzę, należało zadbać o odpowiednie przystosowanie pracowni. To bardzo dobra inwestycja, bo z tych pomieszczeń, znacznie lepiej wyposażonych, korzysta na co dzień młodzież. Wiadomo, że im lepsze warunki, tym więcej się nauczy.
Rozmawiał Michał Koryczan

Na zdjęciu: Marek Łazicki

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 44 (860)
  • Data wydania: 29.10.08

Kup e-gazetę!