Uzdrowisko bez statusu
Krzeszowice wiążą się z Krakowem, podobnie jak Tenczynek z Krzeszowicami. Ale wszyscy pozostaniemy sobą, bo to są wolne, a nie wymuszone związki – twierdzi Jolanta Tryczyńska-Celarek, wiceburmistrz Krzeszowic.
Bogumił Kurylczyk: Czym w przyszłości chcą być Krzeszowice? Bo wiem, że nie chcą być ani satelitą Krakowa, ani uzdrowiskiem.
Jolanta Tryczyńska-Celarek: - Zamierzamy być uzdrowiskiem, choć bez jego statusu. Ten bowiem narzuca zbyt wiele ograniczeń na przyszły kształt miasta. Tymczasem my pragniemy pogodzić rozwój budownictwa mieszkaniowego z rozwojem terenów zielonych i turystyki.
Jeśli rozwój osiedli mieszkaniowych, to pewnie w ramach sypialni dla Krakowa.
- Ani nam to w głowie! Z Krakowem Krzeszowice ma łączyć prawdziwe życie, czyli jawa, a nie tylko sen. Komunikacja mieszkańców obu tych miast już odbywa się w obie strony, bo jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni.
To brzmi dumnie.
- Nasze dolinki, nasze zdroje, nasze lasy i powietrze są bardzo atrakcyjne dla krakowian. Tym bardziej, że mają to wszystko na wyciągnięcie ręki.
A na pani wyciągnięcie ręki leżą na stole plany Krzeszowic, pokryte zielonymi plamami.
- To tereny zielone, które zamierzamy powiększyć w obrębie miasta. Do parku Potockich, zajmującego 15 ha, zamierzamy dodać drugie tyle z północnej strony Krzeszowic. Wtedy dopiero będzie można urządzić atrakcyjne szlaki spacerowe.
Nie przeszkodzą w tym planowane osiedla?
- Największe ma powstać na obszarze 24 ha, za linią kolejową, od strony Tenczynka. Natomiast najwięcej budynków indywidualnych już powstaje przy ul. Bandurskiego. Obie te lokalizacje nie kolidują z naszymi planami rozwijania terenów zielonych.
Jeśli to nowe, największe osiedle powstanie za torami, brak wiaduktu w centrum miasta stanie się dotkliwszy.
- O wiadukcie w ciągu ul. Daszyńskiego mówi się od lat. I wszystko jest teraz na dobrej drodze. Ma on powstać równolegle z wiaduktem w Woli Filipowskiej, przy okazji modernizacji linii kolejowej, łączącej Katowice z Krakowem.
Wraz z wygodnym wiaduktem, centrum handlowe miasta może przesunąć się w stronę Tenczynka w ślad za budownictwem mieszkaniowym.
- Centrum i handlowe, i urbanistyczne pozostanie tam, gdzie jest. Dlatego przystępujemy do jego rewitalizacji. Stare centrum Krzeszowic musi odżyć.
W tych planach zamierzacie się na jakimś mieście wzorować?
- Może nie wzorować, lecz podpatrywać. Już to robimy korzystając z doświadczeń Chrzanowa. I co warto podkreślić, napotykamy tam wiele życzliwości i pomocy.
Rozmawiał: Bogumił Kurylczyk
Na zdjęciu: Wiceburmistrz Jolanta Tryczyńska-Celarek
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze