Żeby móc zabezpieczyć Bramę Zwierzyniecką, trzeba ją najpierw ujawnić – przyznaje wiceburmistrz Krzeszowic Andrzej Żbik.

Takie stwierdzenie mogłoby wywołać salwy śmiechu, ale śmiać się, niestety, nie ma z czego. Choć brama stoi w Tenczynku już od XIX w., nie jest ujęta w niczyich zasobach. Nie figuruje również w rejestrze zabytków.

- To dość skomplikowana sprawa – dodaje wiceburmistrz.

Okazuje się, że część bramy leży na obszarze Lasów Państwowych, druga natomiast stoi w pasie drogi powiatowej. Żaden z tych właścicieli terenu nie ma jej w dokumentach.

Przypominał o tym w poprzedniej kadencji burmistrz Wiesław Jagiełło. Gmina jednak nie była na tyle skuteczna, by tę sytuację zmienić. Apele radnych z Tenczynka: Jerzego Wnęka i Wacława Gregorczyka oraz działaczy Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krzeszowickiej i aktywnych mieszkańców, nie przyniosły rezultatów.

- A zagrożenie dla stanu technicznego bramy jest coraz większe. Zniszczoną drogą, gdzie stoi, przejeżdżają dziesiątki samochodów ciężarowych, transportujących kamień z kopalni Niedźwiedzia Góra i Zalas. Powoduje to postępujące niszczenie bramy – zaznacza Jerzy Wnęk.

- Wystąpiliśmy już do małopolskiego konserwatora zabytków o zatwierdzenie kosztorysu prac zabezpieczających. Potrzeba 345 tys. zł. Równocześnie burmistrz złożył wniosek o wpis do rejestru zabytków. Nie wiadomo, dlaczego brama do tej pory nie była w nim ujęta – przyznaje kierownik referatu planowania przestrzennego UM w Krzeszowicach Maria Chodacka-Kucharczyk.

Rozpoczęto wyjaśnianie kwestii własnościowych. Może się bowiem okazać, że gmina, chcąc ją zabezpieczyć, będzie musiała najpierw ją kupić. Rozważa się też możliwość przeniesienia bramy w inne miejsce.
(ea) 

Na zdjęciu: Jerzy Wnęk przy Bramie Zwierzynieckiej