Nie można zapraszać gości wybiórczo. Dożynki powinny jednoczyć całą społeczność – podkreśla burmistrz Krzeszowic Czesław Bartl.

Ewa Solak: Na 7 września, na dożynki gminne do Dubia zaproszono ponad 350 osób. Wśród nich będzie tylko po jednym rolniku z każdej wsi. Razem z tymi z miasta będzie ich może 20.
Czesław Bartl: - Zaproszeń faktycznie poszło sporo, ale zwykle nie wszyscy z nich korzystają, ze względu na zbyt dużo obowiązków, także w niedzielę. Bazując na doświadczeniu w organizowaniu tego typu imprez, wiem, że będziemy w stanie godnie ugościć wszystkich zaproszonych. Burmistrz, jako gospodarz, nie może zapomnieć o przedstawicielach sąsiednich samorządów. Będą też posłowie.

Ponadto wszyscy dyrektorzy szkół, księża, szefowie gminnych jednostek organizacyjnych i naczelnicy poszczególnych wydziałów w urzędzie... Tylko rolników niewielu.
- Za to z rolnictwem związane są przygotowujące wieńce koła gospodyń, niektórzy sołtysi. To okazja do zaproszenia wielu osób, z którymi na co dzień współpracujemy. Nie można też zapraszać gości wybiórczo; to święto powinno jednoczyć całą społeczność. Faktycznie jednak te proporcje są nieco zachwiane, biorąc pod uwagę, że w naszej tradycji to przede wszystkim właśnie święto rolników.

To pan, jako gospodarz, decyduje jednak, kogo zaprosić...
- I nie wykluczam, że w przyszłym roku zrobimy pod tym względem rewolucję i te proporcje odwrócimy. Tu jednak pojawia się problem coraz mniejszej liczby rolników na naszym terenie. Tak, jak w innych gminach, musimy podejść do tego dnia jako do święta dziękczynienia za plony pól, sadów, łąk i ogrodów. Korzystamy z nich wszyscy i wszyscy powinniśmy świętować w dniu dożynek.
Rozmawiała Ewa Solak

Na zdjęciu: Burmistrz Krzeszowic Czesław Bartl