Nie masz konta? Zarejestruj się

OPINIA. Maciaszek między komunikacyjnymi wronami

30.07.2008 00:00
Na początku samorządowej kadencji błysnął jak meteor. Zaproponował, aby chrzanowscy radni komunikowali się z biurem rady za pomocą laptopów. Mniej papierów, mniej telefonów, o możliwości rezygnacji z drogich i nieterminowych usług poczty nie wspominając. Szybko jednak zgaszono pomysł młodego radnego, bo obsługa laptopów przerosła umiejętności jego starszych kolegów.

MOIM ZDANIEM

Na początku samorządowej kadencji błysnął jak meteor. Zaproponował, aby chrzanowscy radni komunikowali się z biurem rady za pomocą laptopów. Mniej papierów, mniej telefonów, o możliwości rezygnacji z drogich i nieterminowych usług poczty nie wspominając. Szybko jednak zgaszono pomysł młodego radnego, bo obsługa laptopów przerosła umiejętności jego starszych kolegów.

Radny Robert Maciaszek, bo o nim mowa, w sprawie laptopów się na razie poddał, ale w tym roku podjął się innego ważnego wyzwania. Obiecał sprawdzić, ile kosztowałoby wprowadzenie zniżek na przejazdy jednorazowe komunikacją miejską dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Obiecał to młodzieży, która doskonale wie, że takie ulgi są niemal wszędzie, tylko nie na obszarze działania ZKKM Chrzanów. Jako radny i przedstawiciel gminy w komunikacyjnym związku ma szeroki dostęp do informacji. Tydzień temu próbowaliśmy ustalić, czego dowiedział się radny Maciaszek.

Z wywiadu udzielonego przez pana radnego „Przełomowi” wynika, że na zniżki nie ma pieniędzy, bo przewoźnicy domagają się wzrostu stawek za wozokilometr w związku ze wzrostem cen paliw, a gminy nie przewidują zwiększenia dotacji do komunikacji miejskiej.
Od kilku lat to samo powtarza szef ZKKM Tadeusz Gruber. Nic nowego pod słońcem, chciałoby się powiedzieć, tyle tylko, że paliwa akurat znacznie potaniały.

Na pytanie, dlaczego nasz lokalny organizator komunikacji miejskiej, nie czyni starań o dotacje, Maciaszek odpowiada, że raz się starał, ale nie wyszło, a poza tym ZKKM nie ma własnych autobusów, jak np. Jaworzno, więc na odnowienie czy „rozmnożenie” taboru za europejskie pieniądze szans nie ma. Refleksji na temat, czy w tej sytuacji sposób organizowania transportu miejskiego nie trąci aby myszką, brak. Miałam nadzieję, że ktoś się wkrótce o taką analizę jednak pokusi, bo rozwiązanie, które wydawało się najlepsze, gdy rozstawaliśmy się z PKM Jaworzno, do końca świata na pewno nie wytrzyma. Świat zmienia się dziś bardzo szybko.

Na koniec sprawa zniżek dla młodzieży szkół ponadgimnazjalnych. Myślę, że nie będzie ich dopóty, dopóki ktoś odpowiedzialny nie dokona wreszcie rzetelnej analizy kosztów ich wprowadzenia. Zainteresowani proszą o to już od kilku miesięcy. Zamiast rzetelnej analizy, mogli przeczytać tydzień temu humoreskę. Z wyliczeń radnego Maciaszka wynika, że wprowadzenie ulg na przejazdy jednorazowe uczniów szkół ponadgimnazjalnych kosztowałoby gminy 250 tys. zł, a z wyliczeń prezesa Tadeusza Grubera, że 500 tys. zł (podstawy wyliczeń są znane wyłącznie ich autorom).

W takiej sytuacji zaryzykuję stwierdzenie, że wprowadzenie takich ulg nic nie kosztuje, a nawet może przynieść spore zyski (bo to inwestycja w młode pokolenie), o zaskarbieniu sobie wdzięczności młodzieży nie wspominając.

Wiem, że młodzi ludzie często się zniechęcają, słysząc argument „nie, bo nie”. Myślę, że w podobnej sytuacji znalazł się radny Robert Maciaszek, któremu w Zetkakaemie trudno walczyć z rutyną tamtejszych fachowców. Niemniej jednak wierzę, że stać go na niejeden autorski pomysł, rzetelne podejście do tematu kosztów zniżek dla młodzieży i przyszłości komunikacyjnego związku.
Alicja Molenda

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 31 (847)
  • Data wydania: 30.07.08

Kup e-gazetę!