Nie masz konta? Zarejestruj się

Ryby zastygły w mule

02.07.2008 00:00
Szczątki gnijących ryb, roślin, skorupa zaschniętego mułu. Tyle zostało z odwiedzanego przez wędkarzy i turystów stawu Wrońskiego w Tenczynku.

Szczątki gnijących ryb, roślin, skorupa zaschniętego mułu. Tyle zostało z odwiedzanego przez wędkarzy i  turystów stawu Wrońskiego w Tenczynku. 

Każdy, kto wcześniej tam bywał, teraz z osłupieniem patrzy na ogromną, śmierdzącą dziurę w ziemi. Przyjezdni z niedowierzaniem chodzą po zaskorupiałym dnie, przyglądając się zastygłym w mule rybom.

- W kwietniu, na dzień po zarybieniu, zauważyliśmy, że zaczęła wyciekać woda. Próbowaliśmy uszczelnić wał, równocześnie interweniując w gminie o pomoc. Wielokrotnie przeprowadzano wizje w terenie, ale nic z naprawami nie ruszyło – denerwuje się Grzegorz Godyń, gospodarz Koła Wędkarskiego z Tenczynka.

Razem z kolegami zdołał uratować część ryb, wyławiając je i przewożąc do zbiornika w Miękini.

- Wyciągaliśmy byle szybciej, ale ze 200 kg to chyba nam pokradli. Chcieliśmy na własną rękę załatać wyciek, ale nam zabroniono. I tak czekaliśmy, że wreszcie rozpoczną się prace, aż woda całkiem wyciekła – załamuje ręce Grzegorz Godyń. I nadal czeka.

Właścicielem stawu jest gmina.

- Wraz z ewentualnym wykonawcą i inspektorem nadzoru budowlanego prowadziliśmy wizje, by stwierdzić, skąd prowadzi wyciek. Równocześnie skierowaliśmy pisma do urzędu wojewódzkiego, by uzyskać zgodę na przeprowadzenie prac. Lustro wody było tylko nieznacznie obniżone – tłumaczy inspektor Tomasz Bargiel z UM w Krzeszowicach.

W międzyczasie ktoś usunął zabezpieczające wyciek deski, worki i folie. Prawdopodobnie po to, by ułatwić sobie wyłowienie reszty ryb i ich kradzież. Wody zaczęło gwałtownie ubywać.

- Sprawę zgłosiliśmy na policję, jednocześnie interweniując u wojewody. Obecnie czekamy na opinię inspektora nadzoru i wykonawcy, co do możliwości przeprowadzenia napraw. Chcemy je rozpocząć jak najszybciej, ale prawdopodobnie konieczne będzie uzyskanie pozwolenia na budowę – dodaje Tomasz Bargiel.

Zapewnia, że gmina naprawi awarię, a staw tak, jak kiedyś, pełny będzie wody. Nie wiadomo jednak kiedy się to stanie.
Ewa Solak


Na zdjęciu: Grzegorz Godyń, gospodarz Koła Wędkarskiego z Tenczynka, stoi na dnie stawu Wrońskiego

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 27 (843)
  • Data wydania: 02.07.08

Kup e-gazetę!