Nie masz konta? Zarejestruj się

100 tysięcy za Dni Libiąża

11.06.2008 00:00
Nadchodzące Dni Libiąża będą droższe od ubiegłorocznych. Mają kosztować podatników około 100 tys. zł. Dokładna suma wydatków będzie znana po imprezie.

Nadchodzące Dni Libiąża będą droższe od ubiegłorocznych. Mają kosztować podatników około 100 tys. zł. Dokładna suma wydatków będzie znana po imprezie.

- Wszystko zależy od tego, ile pieniędzy otrzymamy jeszcze od sponsorów i jakie będą wpływy z opłat za dzierżawę miejsc pod stoiska handlowe – wyjaśnia Ryszard Fudała, dyrektor Libiąskiego Centrum Kultury.

Nadchodzące święto miasta będzie droższe od ubiegłorocznego.

- Oferujemy jednak większą gamę koncertów – podkreśla Fudała i dodaje, że LCK liczy w tym roku na większy sponsoring, a co za tym idzie, mniejszy wkład własny.

Najbardziej kontrowersyjny wydatek – pokaz ogni sztucznych – ma kosztować 6-7 tys. zł. Wiele osób uważa, że to zbędne „wystrzelanie pieniędzy w niebo”.

- Skoro tak się myśli, to dlaczego co roku fajerwerki oglądają takie tłumy? Podczas sylwestra niektórzy przychodzą na plac Słoneczny tylko po to, by zobaczyć ognie sztuczne – podkreśla Jacek Latko, burmistrz Libiąża.

Na kwietniowej sesji rady miejskiej radna Grażyna Poznańska proponowała, by nie wydawać pieniędzy na ognie sztuczne, lecz na zakup łóżek do hospicjum Homo Homini w Jaworznie. Już wtedy burmistrz stwierdził, że nie chciałby rezygnować z takiego miłego akcentu, jakim są fajerwerki podczas Dni Libiąża. Zapowiedział jednak, że zastanowi się nad zorganizowaniem innej formy pomocy dla hospicjum.

- Słowa dotrzymuję. W niedzielę, 15 czerwca, na placu Słonecznym - przed koncertem Lady Pank - osoby kwestujące będą zbierać datki na hospicjum – zapowiada Jacek Latko.

W sobotę natomiast, 14 czerwca, od godz. 16, na stadionie MORS im. Solidarności 1980 będzie można wrzucać do puszki wolne datki na pomoc dla mieszkańców Libiąża, którym 18 maja huragan zdmuchnął dach z domu przy ul. Myśliwskiej.

Świętowanie w różnym stanie
Mieszkańcy wieżowców okalających plac Słoneczny na osiedlu Flagówka drżą ze strachu na myśl o kolejnych Dniach Libiąża.

Klatki schodowe ociekające moczem, kał, szklane butelki po wódce i piwie, pijane nastolatki śpiące na schodach – tak wyglądają bloki po dniach miasta.

- Najgorsze, że nikt nie zwraca uwagi na to, komu się sprzedaje piwo. W efekcie – pod wpływem alkoholu są 15, 16-letnie młokosy. Potem hordy pijanej młodzieży przetaczają się przez ulice miasta, wpadając na jezdnię, prosto pod samochody. Policjanci powinni zwracać uwagę na zachowanie nastolatków, a tego nie robią – uważa mieszkanka bloku przy ul. Paderewskiego w Libiążu.
Dodaje, że na czas obchodów wyjedzie z Libiąża.

- Dyżury mieszkańców przy wejściach do bloków nie wchodzą w grę. Musielibyśmy być strażnikami we własnym domu, a przecież od doglądania naszego mienia jest policja i strażnicy miejscy – uważa kobieta.

Podczas Dni Libiąża nad bezpieczeństwem czuwają policjanci, straż miejska i ochrona. W tym roku Libiąskie Centrum Kultury podpisało umowę z firmą ochroniarską Era z Chrzanowa. W sobotę placu Słonecznego ma pilnować 17 ochroniarzy, w niedzielę wieczorem aż 49 (z uwagi na koncert Lady Pank).

Pewne uciążliwości
Podinspektor Tomasz Zając, komendant powiatowy policji w Chrzanowie, trochę się dziwi skargom mieszkańców bloków na Flagówce.

- To jest impreza adresowana właśnie do mieszkańców. Jeśli mają tyle uwag, to może lepiej zastanowić się nad zaniechaniem jej organizacji? Powiem tylko tyle: każde masowe spotkanie wiąże się z pewnymi uciążliwościami. Trudno wymagać, by policjanci pilnowali każdej klatki schodowej, bo gdyby tak było, zabrakłoby policjantów. Zapewniam jednak, że skoro przebrnęliśmy przez Dni Chrzanowa, na które przyszło 8 tysięcy osób, to i zapewnimy odpowiednie bezpieczeństwo oraz porządek podczas Dni Libiąża. Pamiętać należy jednak, że bezpieczeństwo musi gwarantować przede wszystkim organizator – wyjaśnia komendant Zając.

Naturalne rzeczy
Podczas święta miasta o to samo będzie także dbać dziewięciu strażników (czyli wszyscy). Mieszkańcy uważają, że podczas poprzednich obchodów częściej spoglądali oni w stronę sceny i na popisy gwiazd, aniżeli na rozbawioną i szukającą zaczepek młodzież.
Grzegorz Widor, komendant Straży Miejskiej w Libiążu: - Faktem jest, że osoby świętujące są w różnym stanie. Za spożywanie alkoholu poza obrębem imprezy karaliśmy już wiele osób. To rzecz naturalna. Interesujemy się także sprzedającymi alkohol. Jeśli mieszkańcy widzą coś, co nie powinno mieć miejsca, proszę, by od razu nas powiadomić. Na pewno podejmiemy interwencję.

*********
KOMENTARZ
Moim zdaniem mieszkańcy Flagówki mają rację. Organizacją święta robi się im dobrze. Problem w tym, że na siłę. Tak naprawdę nikt potem nie odpowiada za zabrudzone klatki schodowe, za odchody na schodach i za mnóstwo innych uciążliwości, które pojawiają się podczas Dni Libiąża. Ja do listy skarg dołączyłabym jeszcze jedną: pokazy sztucznych ogni. Ale nie dlatego, że są głośne. Są po prostu za drogie.
Klaudia Remsak




Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 24 (840)
  • Data wydania: 11.06.08

Kup e-gazetę!