Nie masz konta? Zarejestruj się

Zastój zastąpić rozwojem

04.06.2008 00:00
Około 318 tys. zł brakuje w budżecie gminy Alwernia. To skutek m.in. 10-procentowej podwyżki dla nauczycieli, na którą ministerstwo nie dało wystarczającej ilości pieniędzy.

Około 318 tys. zł brakuje w budżecie gminy Alwernia. To skutek m.in. 10-procentowej podwyżki dla nauczycieli, na którą ministerstwo nie dało wystarczającej ilości pieniędzy.

- Kiedy związek nauczycielstwa się opamięta?! Na razie nie przestaje wylewać dziecka z kąpielą. W końcu go wyleje – radna Elżbieta Lewicka krytykuje dotychczasowy sposób walki o pogrubianie nauczycielskich portfeli.

Mniej na podwyżki
Ostatnie, 10-procentowe podwyżki, obnażyły mechanizm, bardzo niekorzystny – jak zauważają samorządowy – dla rozwoju lokalnych społeczności. Ministerstwo edukacji powiedziało nauczycielom: „dostaniecie więcej”, ale nie przekazało gminie wystarczających ilości pieniędzy. Teraz trzeba je gdzieś znaleźć. Zawsze można „ściągnąć” z planowanych remontów dróg i chodników, albo z projektów rewitalizacji miasta. To jednak ślepy kierunek. Brakuje ok. 318 tys. zł w oświatowej części alwerniańskiego budżetu, m.in. na wyższe pensje dla nauczycieli, wypłacane od kwietnia, z wyrównaniem od stycznia. Teraz związkowcy domagają się 50-procentowego wzrostu wynagrodzeń.

- Powinni też strajkować o lepsze naliczanie dotacji na ucznia. To jest właśnie klucz do rozwiązania problemów finansowych gminy. Skąd weźmiemy pieniądze na podwyżki, skoro dokładamy ogromne kwoty do subwencji? – pyta retorycznie Elżbieta Lewicka.

Mniej uczniów
Łatanie dziurawej dotacji na nauczycielskie pensje idzie w parze z malejącą liczbą uczniów. Porównując dwa ostatnie lata, ubyło 119 dzieci. To oznacza subwencję mniejszą o ok. 716 tys. zł (6.022 zł na ucznia).

- Sytuacja zmusza do oszczędzania – stwierdza burmistrz Jan Rychlik.

Dyrektorzy zobowiązali się „poszukać” w swoich szkołach ok. 100 tys. zł. Zdecydowano się też połączyć klasy w trzech podstawówkach.

Henryka Pikulska, sekretarz Urzędu Miejskiego w Alwerni:
- Lekcje polskiego, matematyki, przyrody, języka obcego i religii będą prowadzone jak dotychczas. Łączenie klas dotyczy wychowania fizycznego, plastyki i muzyki, czyli tak zwanych „michałków”. Można łączyć oddziały nieprzekraczające dwunastu uczniów. Po połączeniu klasa nie może liczyć więcej, niż dwadzieścia osób.

W roku szkolnym 2008/2009 w Grojcu i Okleśnej pierwszaki będą się uczyć z drugoklasistami, a w Porębie Żegoty – pierwszoklasiści z drugoklasistami i piątoklasiści z szóstoklasistami.

- Łącznie zaoszczędzimy na jednym, osiemnastogodzinnym, etacie. To około 50 tysięcy złotych rocznie – informuje sekretarz Pikulska.

Mniej szkół?
Najwięcej kosztuje nauka ucznia w Szkole Podstawowej w Porębie Żegoty. Aż 13.171 zł. Gmina dopłaca do dziecka ponad 100 procent (7.149 zł). W dużym, nowoczesnym obiekcie, kształci się tylko 58 osób (w roku 2006/2007 było 64 uczniów). W tym roku utworzono 4 klasy.
- Moglibyśmy przyjąć nawet 150 uczniów (po 25 osób w 6 klasach) – informuje Kazimiera Zaczyńska, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Porębie Żegoty.

Czy nie jest marnotrawieniem publicznych pieniędzy dalsze przyzwolenie na taką sytuację?

Grojec to druga podstawówka w rankingu najdroższych szkół. Chodzi do niej 68 uczniów. W tym przypadku, chciałoby się powiedzieć, o 68 za dużo. Stary, ciasny budynek, pamięta przysłowiowe czasy króla Ćwieczka. Grojec domaga się od lat nowej placówki. Po pierwsze – szybko się jej nie doczeka, bo na taką inwestycję gminy po prostu nie stać. Po drugie – nawet gdyby stanęła, to wszystko wskazuje na to, że byłaby, jak Poręba Żegoty, zbyt pusta i za droga. Czy nie przyszedł właśnie taki czas, żeby poważnie zastanowić się nad dowozem uczniów z Grojca do Poręby Żegoty? Znikłyby narzekania na walącą się szkołę. Dzieci miałyby lepsze warunki nauki, a do codziennej podróży pewnie by się przyzwyczaiły. Nie różnią się przecież od dojeżdżających uczniów z Mirowa, zaś pieniądze poszłyby na rozwój sołectwa.

Grojec marzy o setkach tysięcy złotych, na przykład, na zagospodarowanie dolinki na cele rekreacyjne.
Łukasz Dulowski

Na zdjęciu: Tylko do nauki uczniów w Zespole Szkół nr 1 w Alwerni gmina nie dopłaca ani złotówki. Gdyby zbilansować koszty kształcenia dzieci z podstawówki i gimnazjum, zostaje ponad 23 tys. zł.



**********
6.022 zł – taka kwota subwencji przypada na ucznia w gminie Alwernia
7.101 zł – tyle kosztuje średnio uczeń w gminie
1.079 zł – to uśredniona dopłata do ucznia z budżetu gminy
11 mln 160 tys. zł idzie w 2008 r. na oświatę (z inwestycjami i remontami)
7 mln 364 tys. zł wynosi subwencja
1 mln 319 tys. zł dopłaca gmina do samej subwencji

***********
GDZIE UCZEŃ KOSZTUJE NAJWIĘCEJ
Szkoły podstawowe (w nawiasie aktualna liczba uczniów i klas)
Poręba Żegoty – 13.171 zł (58 osób, 4 klasy)
Grojec – 9.363 (68 osób, 5 klas)
Okleśna – 9.088 zł (77 osób, 5 klas)
Kwaczała – 7.790 zł (102 osoby, 6 klas)
Brodła – 6.909 zł (98 osób, 6 klas)
Regulice – 6.892 zł (140 osób, 6 klas)
Alwernia – 6.679 zł (171 osób, 7 klas)
Gimnazja
Alwernia – 5.488 zł (255 osób, 8 klas)
Kwaczała – 6.176 zł (125 osób, 5 klas)
Brodła – 6.463 zł (129 osób, 6 klas)
Informacje przekazane przez Henrykę Pikulską, sekretarz gminy

Dla porównania gmina Trzebinia
(koszty ucznia w podstawówkach, jeszcze niedawno planowanych do likwidacji)
Czyżówka – 13.133 zł
Płoki – 11.081 zł
Psary – 8.103 zł
Lgota – 8.060 zł (bez klasy trzeciej)
SP nr 3 – 6.168 zł
SP nr 4 – 5.835 zł
Subwencja na ucznia – 4.403 zł
Średni koszt jego nauki – 6.008 zł
Dopłata gminy – 1.605 zł

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 23 (839)
  • Data wydania: 04.06.08

Kup e-gazetę!