Jeden na cztery tysiące
Nie każdy wpuszcza do domu dzielnicowego, bo nie chce być podejrzewany o donosicielstwo – mówi Tomasz Zając, komendant KPP w Chrzanowie.
Magda Balicka: Sporo mieszkańców przyznaje, że nigdy nie widziało swojego dzielnicowego.
Tomasz Zając: - Bo nie chcą go poznać. Nie każdy też wpuszcza do domu dzielnicowego, bo nie chce być podejrzewany o donosicielstwo. Obawiają się, że sąsiedzi, widząc pukającego policjanta, mogliby tak pomyśleć. Poza tym jeden dzielnicowy ma pod opieką około czterech tysięcy mieszkańców. Nie jest w stanie poznać każdego osobiście.
Dzielnicowy powinien jednak spacerować po osiedlach i obserwować, czy coś złego się nie dzieje. Mieszkańcy podobno go nie widują.
- Ci, którzy mają jakiś problem, na pewno go znajdą. Większość dnia dzielnicowy powinien spędzać w terenie. Jego zadaniem jest też opieka nad rodzinami patologicznymi. Jeśli kobieta powiadomi policjanta, że mąż pije i robi awantury, to obowiązkiem dzielnicowego są regularne wizyty w jej domu. Takich przypadków jest najwięcej.
Ludzie nie ufają swoim dzielnicowym. Z czego to wynika?
- Z ludzkiej mentalności. Musimy narzekać, ale problemy zawsze przerzucamy na innych, nie dostrzegając ich w sobie. Jeśli ktoś zadzwoni do dzielnicowego z prośbą o pomoc, na pewno ją otrzyma.
Dawniej zdjęcia dzielnicowych wraz z ich numerem telefonu były rozwieszane po klatkach schodowych i na wystawach osiedlowych sklepików. Teraz ich nie ma.
- Być może wrócimy do tej formy. Uaktualniamy stronę internetową policji, gdzie pojawią się zdjęcia dzielnicowych. Ci, którzy go jeszcze nie znają, mogą zadzwonić na komisariat w danej gminie i poprosić o podanie nazwiska swojego „opiekuna” wraz z jego telefonem komórkowym. Wtedy można bezpośrednio umówić się z nim na spotkanie.
Rozmawiała Magda Balicka
Wyniki sondy na stronie http://www.przelom.pl/sonda-archiwum.php
Czy widujesz swojego dzielnicowego?
![](/web/graf/st_s.gif)
![](/web/graf/st_s.gif)
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze