Szóstoklasiści spoza rejonu nie będą mogli w tym roku wybrać gimnazjum w gminie Alwernia, chcąc kontynuować w nim naukę.

Do redakcji napisała oburzona matka. Dyrekcja alwerniańskiego gimnazjum nie przyjęła podania jej córki mieszkającej poza tzw. obwodem.
- Jakim prawem pozbawiono moje dziecko możliwości kształcenia się w placówce o wyższym poziomie? Przecież dobre gimnazjum to przepustka do szkoły średniej. Co z wyrównywaniem szans edukacyjnych uczniów ze wsi? - pyta matka.

Paweł Kozikowski, dyrektor ZS nr 1 w Alwerni:
- Mam nieco ponad sześćdziesiąt podań z mojego obwodu (Alwernia, Nieporaz i Regulice). Powstaną dwie klasy ponadtrzydziestoosobowe. Przyjęcie dodatkowych uczniów spoza tego obwodu skutkowałoby utworzeniem trzeciego oddziału (w klasie może być maksymalnie 35 osób), a na to nie zgadza się burmistrz.

Jan Rychlik:
- Kolejna klasa to koszty idące w dziesiątki tysięcy złotych. Nie stać nas na to. Zgodnie z prawem, gimnazja muszą przyjąć uczniów podstawówek ze swojego rejonu.

Paweł Kozikowski przyznaje, że w przypadku utworzenia trzeciego oddziału komfort pracy w alwerniańskim gimnazjum znacznie by się poprawił, bo klasy liczyłyby wtedy dwudziestu paru uczniów.
- Cieszę się, że młodzież garnie się właśnie do nas. Jednak przyjmując ucznia „z zewnątrz”, na przykład z Poręby Żegoty, możemy doprowadzić do zmniejszenia liczby klas w zespole szkół w Brodłach - zauważa.

Jak poinformowali dyrektorzy ZS nr 2 w Brodłach i ZS nr 3 w Kwaczale, Józef Gaudyn i Edward Doległo, również u nich obowiązuje ścisła rejonizacja.

- W tym roku tak wypadło, że mam komplet uczniów z mojego terenu. Gdybym przyjął osoby spoza obwodu, musiałbym utworzyć jeszcze jedną klasę. To dodatkowy koszt ponad stu tysięcy złotych w skali roku - zaznacza Edward Doległo.

Józef Gaudyn:
- W poprzednich latach też starałem się nie przyjmować uczniów z „zewnątrz”. Nie odbierajmy sobie nawzajem pracy.
(DD)

Obwody szkół