Nie masz konta? Zarejestruj się

Niech na siebie zarabia

16.04.2008 00:00
Nie spoczniemy, póki gmina nie dokończy tej świetlicy. Nie oddamy jej żadnemu prywatnemu inwestorowi – zapowiadają mieszkańcy Kosówek.

Nie spoczniemy, póki gmina nie dokończy tej świetlicy. Nie oddamy jej żadnemu prywatnemu inwestorowi – zapowiadają mieszkańcy Kosówek.

Wydzierżawmy tę świetlicę, a prywatny inwestor sam ją wyremontuje – apeluje Jacek Latko, burmistrz Libiąża.

– Nigdy się na to nie zgodzimy!- odpowiadają mieszkańcy Kosówek.

Przy ul. Wilczej w Libiążu, pod lasem, stoi wybudowana przed dwunastoma laty świetlica. Czeka na dokończenie adaptacji.

- Budynek jest piękny z zewnątrz, ale w środku jest jeszcze mnóstwo roboty. Na razie wykończony jest korytarz, pomieszczenie po bibliotece i pokój kierownika. A cała góra się marnuje i na dole wielka sala. Jakby się ją zrobiło porządnie, to mógłby ktoś wynajmować, wesela robić, imprezy. Sama sala by zarobiła na utrzymanie całego budynku – przekonuje libiąski radny Tadeusz Kozub.

- Nie stać nas na wyłożenie pół miliona złotych na remont – wyznaje burmistrz Jacek Latko. Ma jednak pomysł na rozwiązanie tego problemu. – Gdybyśmy wydzierżawili świetlicę prywatnemu inwestorowi, to na własny koszt wyremontowałby całą salę. Organizowałby tam wesela, imprezy. Podobnie zrobiliśmy ze strażnicą w Dużym Libiążu. Inwestor nie robi problemów, gdy trzeba użyczyć sali mieszkańcom. Wystarczy tylko wcześniej zarezerwować termin – tłumaczy burmistrz.

- Nigdy się na to nie zgodzimy! Nie oddamy świetlicy za bezcen w prywatne ręce. Dlaczego inny będzie się dorabiał na wynajmie sali? Przecież to dobro mieszkańców! Poza tym nigdy byśmy się nie doprosili, żeby z niej korzystać i urządzać własne imprezy. Gdzie się podzieją nasze dzieci? Starsi też chcą mieć tu własny kąt. Planujemy zawiązać koło gospodyń – denerwuje się Sabina Korduszewska, mieszkająca w sąsiedztwie świetlicy.

- Kiedyś to mieliśmy świetlicę w Kosówkach, co mieszkańcy w czynie społecznym wybudowali. Sama z Jaworzna, jako dziecko, jeździłam i pomagałam przy robocie. Potem władze ją zburzyły i wybudowały tę, co teraz stoi. Fakt, stara świetlica stała na skrzyżowaniu ulic, więc było niebezpiecznie. Ruch był wtedy przy drodze duży, bo jeszcze ciężarówki tędy na kopalnię Janina II jeździły. Ale to nie znaczy, że teraz samorządowcy mają nic nie robić. Właśnie mija 12 lat od czasu rozpoczęcia tej budowy – dodaje.

- Odkąd jestem radnym, a już drugą kadencję, co rok składam wnioski, by w budżecie pieniądze na to uwzględnili. Nigdy się nie udaje. Burmistrz tylko Flagówką się zajmuje, a nas od lat pomija i zwodzi. Jego gabinet jest większy od pomieszczenia, co dzieci się w nim bawią w naszej świetlicy – radny Tadeusz Kozub z Kosówek nie szczędzi złośliwości.

W przyszłym tygodniu burmistrz chce spotkać się z mieszkańcami Kosówek i osobiście przedstawić im pomysł na dzierżawę obiektu.
- Mam nadzieję, że im się spodoba. Szkoda, żeby świetlica niszczała, skoro gminy nie stać na tak kosztowną adaptację. Nie zamierzam jednak niczego robić na siłę i wbrew ich woli – zaznacza Latko.

Mieszkańcy zapowiadają jednak, że będą walczyć do upadłego i nie pozwolą na żadną dzierżawę.
Magda Balicka

 Na zdjęciu: Tadeusz Kozub i Sabina Korduszewska.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 16 (832)
  • Data wydania: 16.04.08

Kup e-gazetę!