Nie masz konta? Zarejestruj się

Pieniądze i śmierć

09.04.2008 00:00
Prokuratura nie ma już wątpliwości. To Kazimierz L., przedsiębiorca z Chrzanowa, zamordował przed rokiem swoją żonę Gabrielę. Potem popełnił samobójstwo.

Prokuratura nie ma już wątpliwości. To Kazimierz L., przedsiębiorca z Chrzanowa, zamordował przed rokiem swoją żonę Gabrielę. Potem popełnił samobójstwo.

- To była jedna z bardziej zagadkowych spraw, jakie prowadziłem w życiu. Prawdopodobnie już nigdy się nie dowiemy, co tak naprawdę kierowało zabójcą - mówi Zbigniew Uroda, chrzanowski prokurator rejonowy.

Wiadomo, że 62-letni Kazimierz L. zajmował się przetwórstwem ryb, wynajmował też pomieszczenia. Według nieoficjalnych informacji zarabiał miesięcznie przynajmniej kilkanaście tysięcy zł. Jeździł m.in. srebrnym mercedesem E220 D. Lubił kobiety. Jego żona już od dłuższego czasu nie kryła, że chce się z nim rozwieść. To skutkowałoby podziałem pokaźnego majątku. Czy to mógł być motyw zamordowania Gabrieli L.?

- Ustaliliśmy, że pożycie między małżonkami źle się układało - przyznaje prokurator Uroda.

Początkiem lat 80., podczas stanu wojennego, Kazimierz L. wyjechał do Austrii, a stamtąd do Wenezueli. Tam poznał Wenezuelkę, z którą miał córkę. Do końca utrzymywał z nimi kontakt. Czy po zastrzeleniu swojej żony próbował przez Hiszpanię przedostać się właśnie do Wenezueli, z którą Polska nie ma podpisanej umowy ekstradycyjnej? Wiadomo tylko, że w prezerwatywie ukrywał silne środki psychotropowe. W Hiszpanii nie wolno ich posiadać. Tabletki zażył w hotelu w miejscowości Vilanova del Valles (w pobliżu Barcelony). Spowodowały silną niewydolność serca, a w efekcie - szybką śmierć.
Łukasz Dulowski

18 czerwca 2007 r., ok. godz. 17, w niezamieszkałym budynku przy ul. 3 Maja w Chrzanowie, odkryto zwłoki, przykryte śpiworami. To była Gabriela L. Tył głowy miała przestrzelony. Sekcja nie wykazała w zwłokach żadnych trucizn, alkoholu, czy narkotyków. Zginęła 13 czerwca.


Więcej w papierowym wydaniu „Przełomu”


Na zdjęciu: Podwórko posesji przy ul. 3 Maja w Chrzanowie. Tragedia rozegrała się na piętrze nieotynkowanego budynku, ostatniego po lewej stronie.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 15 (831)
  • Data wydania: 09.04.08

Kup e-gazetę!