Nie masz konta? Zarejestruj się

Skubią spółdzielców

06.02.2008 00:00
W ubiegłym tygodniu spółdzielcy dostali informację o podwyżkach opłat za mieszkania. Niektórzy przeżyli szok.

W ubiegłym tygodniu spółdzielcy dostali informację o podwyżkach opłat za mieszkania. Niektórzy przeżyli szok.

- Do tej pory płaciłam na fundusz remontowy 51 zł miesięcznie. Teraz wyliczyli mi 184 zł. Taka podwyżka dla mnie nie ma uzasadnienia, bo wcześniej spółdzielnia niewiele zrobiła w naszym bloku. W górę poszły też woda, prąd i gaz. Jak to wszystko opłacić z 550-złotowej renty? – pyta Zofia Subel, mieszkanka bloku przy ulicy Wojska Polskiego w Libiążu. Wielu jej sąsiadów też było zbulwersowanych skalą podwyżek. Dopiero po kilku dniach na klatkach pojawiły się informacje, że fundusz remontowy poszedł w górę, bo w bloku będzie robiona ciepła woda.

- Po co nam to? Przecież zrujnują nam łazienki! – stwierdza kategorycznie zastrzegający anonimowość inny spółdzielca z Libiąża. Do tej pory do spółdzielni wpłacał co miesiąc 300 złotych. Teraz opłaty wzrosną mu o połowę.

W Powszechnej Spółdzielni Mieszkaniowej tłumaczą, że zgodnie z ubiegłoroczną nowelizacją Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, dla każdej nieruchomości, czyli jednego lub kilku bloków, zostały wyliczone oddzielne koszty. Uwzględniono przy tym prognozowany wzrost cen energii elektrycznej, wody, materiałów, wydatków na konserwacje i remonty, czy wzrost ustalanych przez gminę opłat rocznych za wieczyste użytkowanie gruntu i podatków od nieruchomości.

Do tej pory na fundusz remontowy odpisywano spółdzielcom średnio 1,10 zł za metr kwadratowy. Na wszystkie prace remontowe wszyscy solidarnie się składali. Teraz, gdy koszty będą rozliczane podobnie, jak we wspólnotach mieszkaniowych, w niektórych spółdzielczych blokach stawka na fundusz remontowy wyniesie nawet 4,07 zł za metr kwadratowy.

Wzrośnie zadłużenie spółdzielni?
- Najwyższa stawka jest w tych nieruchomościach, gdzie planujemy największy zakres remontów. Na przykład, w kilku blokach przy ulicach Wańkowicza, 11 Listopada i Wojska Polskiego w Libiążu planujemy wykonanie instalacji ciepłej wody. Kilka budynków przy ulicach Kadłubek, Rospontowej, Broniewskiego i Grzybowej chcemy docieplić. Aby sfinansować te roboty w ciągu roku, stawka na fundusz remontowy musiałaby wzrosnąć nawet do 8 złotych za metr kwadratowy. Jednak aby nie narażać naszych członków na takie duże wydatki, koszty remontów rozłożyliśmy im na dwa lata – mówi Aleksander Biegacz, prezes PSM w Chrzanowie.
Jednak i tak obciążenie dla domowych budżetów będzie spore. Niektórzy spółdzielcy mogą go nie wytrzymać. Tym samym zadłużenie spółdzielni może znacznie wzrosnąć.

Spotkania z mieszkańcami
- W tegorocznym planie społeczno-gospodarczym, opracowanym przez zarząd i uchwalonym przez radę nadzorczą, znalazły się te prace, które naszym zdaniem są konieczne. Bo wcześniej większość członków w budynkach była zainteresowana ich wykonaniem. Jednak niczego nie chcemy robić wbrew naszym członkom. Dlatego zamierzamy zorganizować cykl spotkań, podczas których przedstawimy szczegóły dotyczące zakresów robót i ich sfinansowania. Na początek 7 lutego spotkamy się z mieszkańcami ulicy Wańkowicza w Libiążu - dodaje Aleksander Biegacz.
Przypomina jednocześnie, że opłaty wnoszone przez spółdzielców mają charakter zaliczki. Po zakończeniu roku nastąpi porównanie kosztów w poszczególnych nieruchomościach z wnoszonymi opłatami. Różnica zostanie przeniesiona na 2009 rok, zwiększając koszty lub przychody.
Marek Oratowski

Na zdjęciu: Zofia Subel z Libiąża czyta informację o wzroście funduszu remontowego z 51 zł do 184 zł miesięcznie

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 6 (822)
  • Data wydania: 06.02.08

Kup e-gazetę!