Mieszkańcy Młoszowej protestują przeciwko sprzedaży budynku po przedszkolu. Petycję w tej sprawie, podpisaną przez 53 osoby, złożyli na ręce przewodniczącego trzebińskiej rady.

Wkrótce przedszkolaki z Młoszowej przeprowadzą się do nowej siedziby w budynku szkoły podstawowej. Obiekt, który dotychczas zajmowały, zostanie pusty. Gmina zamierza go sprzedać. Temu stanowczo sprzeciwiają się mieszkańcy wsi. Choć mają już jeden dom kultury, chcą, by budynek pozostał do ich dyspozycji. Ich zdaniem, mógłby służyć paniom z koła gospodyń wiejskich, radzie sołeckiej, klubowi seniorów, czy kołu diabetyków.

Władze miasta tłumaczą, że obiekt wymaga kosztowanych remontów.

Oni sądzą inaczej: „Pomimo istniejącej, ponoć niekorzystnej ekspertyzy, dotyczącej stanu technicznego obiektu, której nikt nam nie przedstawił, widzimy, że budynek przedszkola na bieżąco jest odnawiany, pomieszczenia są estetyczne i nadają się do dalszej eksploatacji. Koszty związane z jego bieżącym utrzymaniem z pewnością nie przekroczyłyby 20 tys. zł. rocznie. Jako mieszkańcy największego sołectwa w gminie uważamy, że budynek po przedszkolu powinien nadal służyć jego mieszkańcom i musi być przeznaczony na cele społeczne naszego sołectwa” czytamy w piśmie, złożonym do przewodniczącego rady miasta.

- Kolejne pisma złożyli także emeryci oraz gospodynie wiejskie. Oni także są przeciwni sprzedaży budynku po przedszkolu – zaznacza radny z Młoszowej Andrzej Pypno.

Uchwała w sprawie sprzedaży budynku ma być głosowana na najbliższej sesji 1 lutego. Radny Pypno złożył już wniosek, aby wycofano ją z porządku obrad. W jej treści dopatrzył się bowiem błędów merytorycznych.

- Ten budynek to znakomite miejsce dla naszej, młoszowskiej biblioteki. Jest zadbany. Nie pęka. Ale ostateczne zdanie, czy pozostanie do dyspozycji naszych mieszkańców, należeć będzie do radnych – Pypno ma nadzieję, że jego koledzy poprą wniosek, by budynku nie sprzedawano.
(AJ)

Na zdjęciu: Budynek po przedszkolu. Według ekspertyzy zleconej przez gminę jego stan techniczny jest fatalny. Mieszkańcy są jednak innego zdania i chcą, by pozostał do ich dyspozycji.