Nie masz konta? Zarejestruj się

Ile mineralnej wypiją zawodnicy?

16.01.2008 00:00
Gmina ślepo egzekwuje przepisy, nie idzie klubom na rękę przy rozliczaniu dotacji, i tym sposobem tylko komplikuje ich bieżącą działaność - mówi Janina Pater, księgowa w Stowarzyszeniu Przyjaciół Regulic i Nieporazu, które w zeszłym roku po raz pierwszy prowadziło klub sportowy SPRIN Regulice.

Gmina ślepo egzekwuje przepisy, nie idzie klubom na rękę przy rozliczaniu dotacji, i tym sposobem tylko komplikuje ich bieżącą działaność - mówi Janina Pater, księgowa w Stowarzyszeniu Przyjaciół Regulic i Nieporazu, które w zeszłym roku po raz pierwszy prowadziło klub sportowy SPRIN Regulice.

Łukasz Dulowski: Burmistrz Jan Rychlik zapowiedział, między innymi na łamach „Przełomu”, szkolenia dla prezesów i księgowych, dotyczące rozliczania dotacji dla klubów sportowych. Czy rzeczywiście problemem jest brak wiedzy?
Janina Pater: - Mnie oburza wręcz taka propozycja. Przecież burmistrz doskonale wie, że umiemy rozliczać dotacje. Problem tkwi w nieżyciowych przepisach i bezdusznym interpretowaniu ich przez gminę.

Co, konkretnie, nie podoba się pani?
- Gmina przyznaje klubom, w obrębie jednej klasy, dotacje właściwie tej samej wysokości. Nie uwzględnia liczby prowadzonych drużyn, osiągnięć. To eliminuje motywację.

„Grzech” drugi?
- Dlaczego w gminie Alwernia umowy z klubami sportowymi są podpisywane dopiero końcem marca? Powinniśmy dysponować dotacjami już w styczniu, bo wtedy zaczynają się przygotowania do sezonu.

,,Grzech” trzeci?
- Jeśli chodzi o pieniądze na przeciwdziałanie alkoholizmowi, to umowy obejmują okres od 15 kwietnia do 31 października. Dlaczego nie do końca roku? Wtedy sezon zimowy nie byłby martwy. Żeby zorganizować gwiazdkowy turniej piłki nożnej halowej, dokładałam zawsze z własnego portfela. Powiedziałam - dość tego. W ubiegłym roku napisałam wniosek do ministerstwa sportu i dostałam dziesięć tysięcy złotych.

Na koniec o dokładnym planowaniu, jak wydać dotację.
- To największy absurd. Przecież trudno precyzyjnie przewidzieć, ile wydamy na środki czystości, ile na delegacje sędziowskie, ile wód mineralnych wypiją zawodnicy! To jest chore! W ubiegłym roku z delegacji zostało nam około 1.700 złotych. Chcieliśmy je przeznaczyć na zakup sprzętu i utrzymanie boiska. Gmina nie zgodziła się na taką zmianę w kosztorysie. Musieliśmy oddać te pieniądze z odsetkami (88 zł), bo - zgodnie z umową - od niewykorzystanej kwoty trzeba zapłacić właśnie odsetki. Uważam, że zmiana w kosztorysie, obejmująca 10 procent dotacji, powinna być dopuszczalna. Zresztą, tak się dzieje przy dofinansowaniu projektów, jakie nieraz otrzymuje Stowarzyszenie Przyjaciół Regulic i Nieporazu z urzędu marszałkowskiego.

Wniosek?
- Gmina ślepo egzekwuje przepisy, nie idzie klubom na rękę przy rozliczaniu dotacji, a tym sposobem tylko komplikuje ich bieżącą działaność.
Rozmawiał Łukasz Dulowski

Na zdjęciu: Janina Pater

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 3 (819)
  • Data wydania: 16.01.08

Kup e-gazetę!