Nie masz konta? Zarejestruj się

Samorządowcy nie czują internetu

21.11.2007 00:00
Strona internetowa Urzędu Miejskiego w Alwerni właściwie w ogóle nie żyje - mówi Kazimierz Kulczyk, prowadzący portal Regulic. Twierdzi, że ani sołtys jego miejscowości, ani radni, nie zdają sobie sprawy, że internet to potężne i wciąż niewykorzystane medium informacyjno-promocyjne.

Strona internetowa Urzędu Miejskiego w Alwerni właściwie w ogóle nie żyje - mówi Kazimierz Kulczyk, prowadzący portal Regulic. Twierdzi, że ani sołtys jego miejscowości, ani radni, nie zdają sobie sprawy, że internet to potężne i wciąż niewykorzystane medium informacyjno-promocyjne.

Łukasz Dulowski: Skąd pan czerpie informacje na stronę internetową Regulic?
Kazimierz Kulczyk:
- Poruszam problemy prawie w stu procentach przeze mnie zauważone, zdjęcia też są moje. Oczywiście, oprócz tych archiwalnych.

Czy to oznacza, że na przykład sołtys Regulic, radni gminni z tej miejscowości, nie współpracują z panem?
- Ależ skąd! Sołtys Jan Lizończyk (również radny) chyba w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że internet to potężne i wciąż niewykorzystane medium, pozwalające na dalekosiężną promocję sołectwa. Na przykład, kontaktuje się ze mną Marek Sęk z Gdańska, mający regulickie korzenie. Któregoś dnia znalazł moją stronę. Zapewnia, że bardzo często ją odwiedza; chce po prostu wiedzieć, co się u nas dzieje.

A pozostali radni: Leszek Kukla, Roman Palka? Czy oni też nie czują tematu?
- Dotychczas żaden z nich nie skontaktował się ze mną. Romek wiecznie gdzieś biega, a Leszek Kukla... Cóż, jest młody, więc mam nadzieję, że docenia wartość internetu i zacznie współpracować. W poprzedniej kadencji tylko radny Jerzy Małocha z Regulic przychodził do mnie; podpowiadał, co warto umieścić na stronie. Myślę między innymi o informowaniu mieszkańców, co zostało już zrobione, co planuje się zrobić. Sołtys mógłby umieszczać swoje komunikaty na stronie internetowej Regulic, to samo proboszcz. Dziś nie wystarczy przybić kartkę na tablicy ogłoszeń. Przecież wiadomość można puścić w świat.

Ilu internautów odwiedza codziennie stronę Regulic?
- Około stu. To naprawdę niezły wynik. Dla porównania w Nieporazie i Regulicach jest przynajmniej sto pięćdziesiąt podłączeń do internetu. Ostatnio policzyłem to, opierając się na opisach na Gadu Gadu.

Porozmawiajmy o innych stronach internetowych w gminie. Zacznijmy od Urzędu Miejskiego w Alwerni.
- Ta strona właściwie w ogóle nie żyje. Przecież nie chodzi o to, żeby umieszczać tam nudne relacje z imprez, które już się odbyły. Na przykład chciałbym przeczytać, co radni uchwalili na sesji i czym to skutkuje. Czy, jako mieszkaniec gminy, coś na tych zmianach zyskam, czy stracę. Konkretnie i na temat.
Po wyborach do parlamentu wszedłem na stronę urzędu, bo spodziewałem się, że znajdę tam wyniki wyborcze. A tu wielkie nic. Uważam, że to ważna informacja, ile głosów otrzymali kandydaci w gminie Alwernia.

Co pan myśli, na przykład, o stronie internetowej Grojca, prowadzonej przez Krzysztofa Łuszczka, informatyka w urzędzie miejskim?
- Strona mało aktywna. Krzysztof Łuszczek, jako informatyk, powinien dawać lepszy przykład. Internauta, wchodząc na stronę, musi zauważać, że coś się na niej zmienia, coś się dzieje, ktoś się nią zajmuje. Inaczej drugi raz nie odwiedzi takiej martwej strony. Żeby ożywić portal Regulic, codziennie zamieszczam na nim żarty oraz rysunki satyryczne.
Rozmawiał
Łukasz Dulowski


Na zdjęciu: Kazimierz Kulczyk, który prowadzi od października 2005 r. stronę internetową Regulic (www.regulice.pl  oraz www.regulice.info)


Moim zdaniem


Martwe strony w sieci


Nie wystarczy strony internetowej uruchomić, ale trzeba ją jak najczęściej aktualizować i dbać, żeby była po prostu atrakcyjna. A z tym, w przypadku wiejskich portali i stron stowarzyszeń, jest mały problem. Wstukujemy www.grojec.com.pl  Najświeższy news pochodzi z 3 września i dotyczy koncertu muzyki baroku w kościele pw. św. Ducha w Grojcu. Poza tym strona robi wrażenie. Jest naprawdę bogata pod względem pozycji stałych (np. historia miejscowości, fotogalerie).

Teraz www.kwaczala.pl  Z lokalnych informacji mamy tekst o czerwcowych majówkach przy kapliczce na Łozku.

Na portalu Stowarzyszenia Przyjaciół Regulic i Nieporazu (www.sprin.krakow.pl) jest trochę lepiej. W nowościach czytamy o akcji „Drzewko z dedykacją” z 5 listopada. Poza tym strona absolutnie nijaka.

Jeśli prześledzimy aktualności na stronie Urzędu Miejskiego w Alwerni (www.alwernia.pl), to przeważają relacje z imprez, których, prawdę mówiąc, nie chce się czytać.

Czy rzeczywiście jest tak, że Alwernia lekceważy internet, jako potężne medium, za pośrednictwem którego można informować, promować się, ale też dyskutować, w jakim kierunku iść, by w gminie było lepiej? Trochę dziwię się burmistrzowi Janowi Rychlikowi, że traktuje i pozwala innym traktować ten temat po macoszemu. Wiem przecież, że nie rozstaje się z laptopem, a internet to jego prawa ręka, bez której nie mógłby się obejść.
Łukasz Dulowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 47 (812)
  • Data wydania: 21.11.07

Kup e-gazetę!