Nie masz konta? Zarejestruj się

Można...? Trzeba!

10.10.2007 00:00
Uniwersytet Trzeciego Wieku w Chrzanowie już działa. Jest najmłodszą, 121. uczelnią tego typu w Polsce.
Uniwersytet Trzeciego Wieku w Chrzanowie już działa. Jest najmłodszą, 121. uczelnią tego typu w Polsce.
Uśmiechnięty, elegancki, starszy pan przytula uśmiechniętą, siwa jak gołąbek koleżankę. Pod zdjęciem pytanie: „Czy po 60. można...? i zdecydowana odpowiedź „TRZEBA!”.
Bardzo spodobała się wszystkim tak sformułowana puenta wykładu inaugurującego pierwszy rok akademicki na chrzanowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku. UTW to jeden ze sposobów zagospodarowania wolnego czasu ludzi, którzy aktywność zawodową mają już za sobą, ale nie chcą spędzać złego wieku w czterech ścianach swojego domu, na marginesie życia społecznego i towarzyskiego

Dziadkowie też to wiedzą
Zajęcia rozpoczęło 145 osób, ale wiele oczekuje na miejsce na listach rezerwowych. Jeśli wierzyć przykładowi Nowego Sącza, ta liczba ta wkrótce może się podwoić.
Merytoryczną i honorową opiekę nad chrzanowskim UTW sprawuje krakowska Akademia Pedagogiczna i to jej wykładowcy wzięli udział w rozpoczęciu pierwszego roku akademickiego w Chrzanowie.
Prof. Mirosław Szymański przypomniał, że uniwersytety trzeciego wieku wpisują się w inicjatywę kształcenia ustawicznego powstałą jeszcze za czasów Komisji Edukacji Narodowej.
- Ucząc się człowiek starszy nie jest już najsłabszym ogniwem świata. Żeby nadążyć za rozwojem mediów, nowoczesnych technologii, polityką i wszelkimi zjawiskami współczesnego świata, trzeba mieć wiedzę. Ona jest potrzebna także po to, by być pełnoprawnym uczestnikiem dialogu w rodzinie. Babcia i dziadek nie mogą pozostać daleko w tyle za wnukami, pokazanie im, że też to i owo wiedzą, na pewno przynosi wiele satysfakcji i pozwala na sprostanie wymogom współczesnej cywilizacji – podkreślił prof. Szymański.

Lokalny entuzjazm
Nie byłoby chrzanowskiego uniwersytetu, gdyby nie grono entuzjastów tej idei z prezes stowarzyszenia UTW Lucyną Kozub-Jentys na czele. Przebrnęli przez gąszcz formalności i problemów organizacyjnych. Teraz czeka ich ciągła walka o fundusze pozwalające na uatrakcyjnienie oferty edukacyjnej.
- Pomysł założenia uczelni zrodził się w ub. roku przy okazji prób adaptacji należącego do starostwa powiatowego budynku przy ul. Focha. Zainteresowaliśmy się jak funkcjonują takie uniwersytety w innych miastach. Podglądaliśmy te w Gorlicach i Nowym Sączu. Powiat przeznaczył na rozruch 25 tys. zł, ale formuła stowarzyszenia zarejestrowanego przez sąd 28 czerwca, pozwala założycielom na uzupełnianie funduszy poprzez aplikowanie do różnych programów wpierających taką działalność. Wierzę, że dla słuchaczy będzie to nie tylko przygoda intelektualna, ale też towarzyska, że wasze spotkania zaowocują nowymi przyjaźniami – powiedział Adam Potocki, wicestarosta chrzanowski mocno zaangażowany w prace organizacyjne.
Starostą pierwszego roku została Wanda Budek, emerytowana dyrektor I LO w Chrzanowie. Słuchaczy podzielono na sześć grup. Sami wybierali język, którego chcą się uczyć (angielski, niemiecki, włoski, rosyjski), przedmioty i koła zainteresowań. Wśród propozycji jest m.in. taniec towarzyski, aquaaerobik, nauka pływania, zajęcia turystyczno-rekreacyjne, chór, choreoterapia, tai-chi, psychologia. Co tydzień, w czwartki, w sali odczytowej MOKSiR zaplanowano wykłady. Pracownicy AP oraz UJ mówić będą m.in. o poprawności językowej, problemach prawa rodzinnego i spadkowego, o spuściźnie literackiej i filozoficznej Ryszarda Kapuścińskiego, o kulturze i religii judaistycznej, historii sztuki. Pozostałe zajęcia odbywają się w szkołach gminnych i powiatowych oraz na pływalni.

KOMENTARZ

Ideę tworzenia uniwersytetów trzeciego wieku jeszcze niedawno traktowano nieco z przymrużeniem oka. Dziś ma już spore grono sympatyków i sponsorów. Warto przypomnieć, że miesiąc temu podobny uniwersytet powstał w Trzebini. Jeśli popatrzeć na ogromne zainteresowanie, na pełne entuzjazmu twarze słuchaczy, radość, z jaką chodzą na zajęcia, a potem o nich opowiadają krewnym i znajomym, nie ma wątpliwości, że warto tę pasję seniorów mocno wspierać. Naszym emerytom daleko do społecznej pozycji rówieśników w zachodniej Europie. Większość z nich ma bardzo chude portfele i dlatego z ludźmi w podeszłym wieku nikt się nie liczy. W Polsce nie ma ponadto prężnej partii reprezentującej ich interesy, dlatego, jak zauważyła dr Zofia Szarota z AP podczas wykładu inauguracyjnego, lepiej inwestować w kondycję umysłową i fizyczną ludzi dojrzałych, niż zakładanie domów opieki. To wyzwanie lokalne samorządy już podjęły. I dobrze.
Alicja Molenda


Na zdjęciu: Wicestarosta Adam Potocki wręcza studenckie legitymacje

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 41 (806)
  • Data wydania: 10.10.07

Kup e-gazetę!