Nie masz konta? Zarejestruj się

Nie chcą hazardu

05.09.2007 00:00
Po raz trzeci radni z Chrzanowa nie zgodzili się na otwarcie w mieście salonu gier. – W Kościelcu funkcjonował kiedyś taki salon. Dziś na szczęście go nie ma, ale ludzie majątki zdążyli potracić – dowodzi radny Stanisław Zygadło.
Po raz trzeci radni z Chrzanowa nie zgodzili się na otwarcie w mieście salonu gier. – W Kościelcu funkcjonował kiedyś taki salon. Dziś na szczęście go nie ma, ale ludzie majątki zdążyli potracić – dowodzi radny Stanisław Zygadło.
PRU Filmotechnika sp. z o.o. z siedzibą w Zabierzowie początkowo chciała uruchomić salon gier w gminnym lokalu przy ul. Ogrodowej. Startując do przetargu na najem pomieszczeń poinformowała, jaką działalność chce tam prowadzić, i przetarg wygrała. Radni uznali jednak, że salon gier w sąsiedztwie kościoła to zły pomysł i zgody na jego otwarcie ostatecznie nie dali. Spółka została więc z lokalem, w którym nie mogła realizować swoich planów.
- Byliśmy zaskoczeni decyzją radnych. Tym bardziej, że zgłaszając się do przetargu nie ukrywaliśmy, na co potrzebny jest nam ten lokal i wtedy żadnych głosów sprzeciwu nie było. Gdy zgody na prowadzenie działalności nie otrzymaliśmy, postanowiliśmy rozwiązać umowę dzierżawy – przyznaje Jan Kosek, prezes PRU Filmotechnika sp. z o.o.
Filmotechnika nie dała jednak za wygraną i ponownie wystąpiła do gminy o zgodę na otwarcie salonu gier, tym razem w lokalu przy ul. Kadłubek, w niedalekim sąsiedztwie baru piwnego. Choć rada osiedla Śródmieście pozytywnie zaopiniowała lokalizację salonu, radni sprzeciwili się jego otwarciu.
- Przeciwko tej lokalizacji protestowało kilku mieszkańców, dlatego zgody rady nie było – przypomina Krzysztof Kasperek, przewodniczący gminnej komisji praworządności.
Filmotechnika już miała się wycofać z planów uruchomienia w Chrzanowie salonu gier, kiedy to jeden z przedsiębiorców zaproponował jej, by maszyny nieodpłatnie umieściła w jego lokalu przy ul. Szpitalnej. Spółka po raz trzeci wystąpiła więc do gminy o zgodę, i po raz trzeci jej nie otrzymała, choć rada osiedla i w tym przypadku wydała pozytywną opinię.
- Nie wiem skąd ten opór radnych Chrzanowa, bo prowadzona przez nas działalność jest zgodna z prawem. Na razie trudno mi powiedzieć, czy po raz kolejny złożymy do gminy wniosek o otwarcie salonu, czy też może zaskarżymy decyzję rady, która w naszej opinii działa trochę na zasadzie „nie, bo nie” – podkreśla Jan Kosek.
Krzysztof Kasperek przyznaje, że dyskusji nad lokalizacją salonu gier przy ul. Szpitalnej nie było. Radni, działając konsekwentnie, po prostu zgody nie dali.
- Rada podjęła już kilka nieodpowiedzialnych decyzji, między innymi tę o likwidacji straży miejskiej. Dodatkowe zagrożenie w postaci salonu gier jest naszemu miastu niepotrzebne – kwituje przewodniczący komisji praworządności.
(AJ)

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 36 (801)
  • Data wydania: 05.09.07

Kup e-gazetę!