Nie masz konta? Zarejestruj się

Arogancja władzy

01.08.2007 00:00
Dlaczego radni, mimo zaproszeń, nie uczestniczą w zebraniach z mieszkańcami?
Dlaczego radni, mimo zaproszeń, nie uczestniczą w zebraniach z mieszkańcami?
Choć władza wywodzi się z ludu, potem z ludem nie chce się kontaktować – przewodniczący rady osiedla Salwator Janusz Śmiałek nie kryje oburzenia zachowaniem ważnych osób w gminie, które mimo zaproszeń, nie uczestniczą w zebraniach z mieszkańcami.
Zaczęło się od piątkowego wystąpienia w Trzebini radnego sejmiku wojewódzkiego Bogusława Mąsiora. Przyznał on, że po raz pierwszy uczestniczy w obradach sesji, bo jakoś nigdy wcześniej nie otrzymywał na nie zaproszenia. Tym wyznaniem zawstydził przewodniczącego rady Stanisława Szczurka, który sądził do tej pory, że zaproszenia na sesję do każdego są wysyłane z tzw. klucza. Tu się jednak pomylił.
Gdy jedni czuli się zawstydzeni, drudzy kipieli z oburzenia, że takie zaproszenia w ogóle trzeba wysyłać.
- Radni powiatowi, czy też wojewódzcy, wybrani naszymi głosami, sami powinni się poczuwać do konieczności spotykania z nami. To jest ich obowiązek! Czy nas, radnych gminnych, ktoś zaprasza do rozmów z mieszkańcami?! – głos zabrał radny Zbigniew Duda.
Ta wypowiedź zaktywizowała przewodniczącego rady osiedla Salwator Janusza Śmiałka:
- Również radni gminni, choć mają taki obowiązek, i notabene są zapraszani, na zebrania z mieszkańcami nie przychodzą. Przewodniczącego Stanisława Szczurka zapraszamy od lat, niestety, nie pojawia się. Podobnie burmistrz, który tylko kogoś tam w swoim imieniu oddelegowuje. Tymczasem władza wywodzi się z ludu i z ludem nie chce się potem kontaktować, co odczytuję w kategoriach arogancji władzy.
Z wyjaśnieniami pospieszył Stanisław Szczurek. Przypomniał, że na początku poprzedniej kadencji uczestniczył w zebraniach z mieszkańcami. Z czasem jednak zaprzestał. Doszedł do wniosku, że lepszą formą kontaktu są cotygodniowe dyżury, w ramach których przyjmuje strony.
- Gdy ktoś się do mnie zgłasza, zawsze chętnie pomagam. Pan (słowa skierował pod adresem Janusza Śmiałka) nigdy u mnie nie był. Natomiast jeśli moi koledzy radni uznają, że mam uczestniczyć w każdym zebraniu wiejskim czy osiedlowym, będę na nie przychodził – zadeklarował Szczurek.
Wywołany do tablicy poczuł się również burmistrz Adam Adamczyk:
- Jeśli osobiście nie uczestniczę w zebraniach z mieszkańcami, nie oddelegowuję kogoś tam, tylko któregoś z moich dwóch zastępców – uściślił burmistrz.
– Dawniej na zebrania osiedla Salwator przychodziłem, dziś tego nie robię, i powiem panu dlaczego. Pan, panie Śmiałek, patrzy na swoje osiedle z perspektywy swojego miejsca zamieszkania, rejonu ulic Kopernika i Głowackiego. Tymczasem osiedle Salwator to coś więcej niż te dwie drogi – dodał Adamczyk.
Bez emocji podszedł do tematu radny Franciszek Brzózka. Zauważył, że radni często nie są informowani o terminach zebrań wiejskich czy osiedlowych, trudno więc, by w nich uczestniczyli. Informacje takie, w jego opinii, winny być umieszczane na tablicy ogłoszeń w biurze rady. Wtedy każdy zainteresowany będzie mógł się na nie wybrać, jeśli uzna, że warto. Przy kolejnych wyborach jego decyzje ocenią sami wyborcy.
Anna Jarguz

Na zdjęciu: Janusz Śmiałek nie kryje oburzenia zachowaniem ważnych osób w gminie

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 31 (796)
  • Data wydania: 01.08.07

Kup e-gazetę!