Burmistrz da pieniądze na naprawę dachu budynku starej huty przy ul. Jurajskiej w Płokach, ale pod warunkiem, że konserwator zabytków ustąpi, i da zgodę na wyburzenie części obiektu.
Nowo wybranemu sołtysowi Płok Stefanowi Adamczykowi marzy się uruchomienie w obiekcie starej huty muzeum. Jest zdania, że taka instytucja przyciągnęłaby do wsi turystów i wypromowała ją w regionie. Ma nawet pomysł, jak to zrobić.
- Na otwarcie muzeum możemy dostać pieniądze z Unii Europejskiej. Wystarczy napisać dobry projekt, w czym pomogą nam urzędnicy burmistrza – przekonuje Stefan Adamczyk.
Poza dobrym projektem i pieniędzmi z Unii, na uruchomienie muzeum sołtys musi mieć jeszcze zgodę małopolskiego konserwatora zabytków, który sprawuje pieczę nad obiektem. Z tym może być problem. Konserwator zabytków stoi na stanowisku, że jak remontować, to całość obiektu i to wedle jego zaleceń. Z tym z kolei nie zgadza się burmistrz Adam Adamczyk.
- Musimy dojść do porozumienia z konserwatorem zabytków. Też jestem za tym, by ratować starą hutę, jednak nie w całości. Stojącą tam dobudówkę, moim zdaniem, należałoby wyburzyć, bo ona nie ma nic wspólnego z zabytkiem – uważa burmistrz Adamczyk i dodaje, że jeśli konserwator ustąpi, to sam da pieniądze na remont dachu.
Kolejna kwestia to uregulowanie stanu prawnego gruntu pod hutą. Jak informuje Robert Siwek, rzecznik prasowy urzędu, budynek stoi na działkach prywatnych tzw. Komitetu Lasowego. Bez prawa własności Płoki mogą mieć więc trudności w pozyskaniu pieniędzy na renowację huty z funduszy unijnych.
(ana)

Na zdjęciu: Budynek dawnej huty przy ul. Jurajskiej w Płokach z każdym rokiem niszczeje. - Czas, żeby go ratować – uważa sołtys Adamczyk.