Odwodnienie jak marzenie
Działa dopiero od trzech miesięcy, a my już odczuwamy ogromną różnicę w kosztach - o zmodernizowanej stacji odwadniania osadów ściekowych mówi z dumą Henryk Skotniczny, prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja w Krzeszowicach.
Działa dopiero od trzech miesięcy, a my już odczuwamy ogromną różnicę w kosztach - o zmodernizowanej stacji odwadniania osadów ściekowych mówi z dumą Henryk Skotniczny, prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja w Krzeszowicach.
Gdyby zakup stacji nie doszedł do skutku, oczyszczalni mogłoby grozić nawet wstrzymanie pracy. Co dzień trafia tam średnio ok. 4,5 tys. m sześc. ścieków.
- Już nie mieliśmy gdzie magazynować osadów powstających z przeróbki. Teraz ich objętość zmniejszyła się aż trzykrotnie, dzięki czemu nie musimy ponosić tak dużych kosztów ich wywozu – podkreśla prezes.
- Osad jest poddany procesowi higienizacji poprzez mieszanie z wapnem palonym. Jeśli jego właściwości osiągną odpowiedni poziom, można będzie starać się o atesty i pozwolenia, by móc wykorzystywać go np. jako materiał do rekultywacji zdegradowanych terenów, a nawet do wzbogacania struktur gleb i nawożenia niektórych upraw roślin przemysłowych – przekonuje zastępca burmistrza Andrzej Żbik.
- Dodatkowa instalacja wewnętrzna do przepompowywania i podawania ścieków już oczyszczonych pozwala na wykorzystanie uzyskanej w ten sposób wody technologicznej do płukania urządzeń. Dzięki temu zmniejszą się znacznie koszty zużycia czystej, bieżącej wody - dodaje wiceburmistrz.
Modernizacja stacji kosztowała gminę blisko 800 tys. zł.
(E)
Na zdjęciu: Prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja oraz wiceburmistrz Andrzej Żbik przy stacji odwadniania osadów
Gdyby zakup stacji nie doszedł do skutku, oczyszczalni mogłoby grozić nawet wstrzymanie pracy. Co dzień trafia tam średnio ok. 4,5 tys. m sześc. ścieków.
- Już nie mieliśmy gdzie magazynować osadów powstających z przeróbki. Teraz ich objętość zmniejszyła się aż trzykrotnie, dzięki czemu nie musimy ponosić tak dużych kosztów ich wywozu – podkreśla prezes.
- Osad jest poddany procesowi higienizacji poprzez mieszanie z wapnem palonym. Jeśli jego właściwości osiągną odpowiedni poziom, można będzie starać się o atesty i pozwolenia, by móc wykorzystywać go np. jako materiał do rekultywacji zdegradowanych terenów, a nawet do wzbogacania struktur gleb i nawożenia niektórych upraw roślin przemysłowych – przekonuje zastępca burmistrza Andrzej Żbik.
- Dodatkowa instalacja wewnętrzna do przepompowywania i podawania ścieków już oczyszczonych pozwala na wykorzystanie uzyskanej w ten sposób wody technologicznej do płukania urządzeń. Dzięki temu zmniejszą się znacznie koszty zużycia czystej, bieżącej wody - dodaje wiceburmistrz.
Modernizacja stacji kosztowała gminę blisko 800 tys. zł.
(E)
Na zdjęciu: Prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja oraz wiceburmistrz Andrzej Żbik przy stacji odwadniania osadów
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze