Nie masz konta? Zarejestruj się

Filozofia na kółkach

14.03.2007 00:00
Do Krakowa oraz na terenie naszego powiatu możemy jeździć taniej, szybciej i lepiej. O własnym planie uzdrowienia transportu publicznego w gminie Chrzanów mówi student Piotr Klamann.
Do Krakowa oraz na terenie naszego powiatu możemy jeździć taniej, szybciej i lepiej. O własnym planie uzdrowienia transportu publicznego w gminie Chrzanów mówi student Piotr Klamann.

Patrzę na leżące przed panem książki: Szekspir, Kant, inni idealistyczni filozofowie. Skąd zainteresowanie transportem publicznym? Tego chyba na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie nie uczą.
- Tam uczą myśleć. I na dodatek: myśleć logicznie. A reszty uczy już życie.

To bierzmy się za prozę życia.
- Chcę zaznaczyć, że choć jestem filozofem, może nawet idealistycznym, stąpam twardo po ziemi. Dokładniej, poruszam się po niej na kółkach, bo od kilku lat, jako mieszkaniec osiedla Młodości, dojeżdżam stale z Chrzanowa do Krakowa na zajęcia. Nie posiadając samochodu, przetestowałem osobiście na tej trasie praktycznie każdy rodzaj komunikacji.

I chyba nie jest z tą komunikacją tak źle, skoro nadal pan w Krakowie studiuje, a właściwie finiszuje, pisząc pracę magisterską.
- To prawda, że da się wytrwać i dojeżdżać do Krakowa środkami komunikacji publicznej, takimi kulawymi, jakie są, nawet kilka lat. Ale proszę zauważyć, że w międzyczasie Polska weszła do Unii Europejskiej...

Proszę, bez filozofowania!
- Czy jest filozofowaniem próba uzdrowienia transportu publicznego? Bo skoro jesteśmy w Unii, równajmy do lepszych, kończąc z zadawalaniem się bylejakością.

Czyli?
- Beznadziejnie rozwiązanym połączeniem komunikacyjnym pomiędzy Chrzanowem a Krakowem. Pociągi jeżdżą tu rzadko, są drogie, i z reguły się spóźniają. Autobusy linii „K” to na ogół obskurne gruchoty, które wloką się niemiłosiernie. Najlepszą ofertę przewozu dają busy kursujące autostradą, lecz nie sprzedają w nich biletów miesięcznych, co dla studentów czy uczniów nie jest bez znaczenia. Konkludując, tak być nie musi, bo są rozwiązania korzystniejsze.

Rozumiem, że doszliśmy do sedna pana propozycji.
- Mój projekt nazwałem Chrzanowską Kartą Komunikacji Publicznej. Oznacza ona zarówno sposób działania władz oraz przewoźników, jak i sposób funkcjonowania transportu dla mieszkańców.

Zacznijmy od tego drugiego.
- Dla mieszkańców, Chrzanowska Karta Komunikacji Publicznej, w skrócie CKKP, oznaczałaby jeden uniwersalny bilet sieciowy. Jego nabywca miałby prawo korzystać i z pociągów, i autobusów, i busów na wykupionej trasie. Stąd różne byłyby ceny takiej sieciówki, ale zawsze zachęcające, bo dotowane ze środków publicznych. Zresztą tym wyznacznikiem nie byłaby tylko trasa, lecz alternatywnie czas przejazdu, oczywiście z możliwością przesiadania się. Proponuję także wprowadzić bilety grupowe, dzienne i weekendowe ze szczególnym uwzględnieniem rodzin (np. dzieci do 14 lat jadące pod opieką dwojga rodziców miałyby w soboty i niedziele przejazd za darmo).

Tylko jak to zrobić? Wracamy więc do pierwszego sposobu działania CKKP na linii: władze - przewoźnicy.
- Nasze niedawno wybrane władze powinny dogadać się z przewoźnikami, i co więcej, spowodować, by oni dogadali się między sobą. CKKP byłaby dla nich układem zgody. Zgody regulowanej jakością ofert. Czyli czymś zupełnie przeciwnym, niż wymuszanie przyjętych na przetargach działań, co robi funkcjonujący obecnie związek ZKKM.

To porozumienie zainteresowanych przewoźników z władzami uczyniłoby ZKKM instytucją niepotrzebną.
- Nie sięgam tak daleko. To już sprawa radnych. Ale bez wątpienia należy skończyć z monopolem ZKKM na dopłaty do przejazdów. Powinny być one kierowane bezpośrednio do przewoźników.

Przyznam, że to nawet nie tak bardzo rewolucyjna propozycja. Komuś ją pan przedstawił?
- Wysłałem ją na piśmie burmistrzowi Chrzanowa. Wiem, że wkrótce otrzymam odpowiedź, bo już rozmawiałem telefonicznie w tej sprawie z panem Ryszardem Kosowskim. Stwierdził, iż moje poglądy na kwestie komunikacyjne są zbieżne z jego poglądami.

Zobaczymy zatem, jakie czyny pójdą za tymi słowami.
- Na końcu listu do burmistrza napisałem, że jeśli uda mu się położyć choćby tylko fundamenty pod wprowadzenie Chrzanowskiej Karty Komunikacji Publicznej, to jego następcy z łatwością zrealizują już cały projekt.
Rozmawiał Bogumił Kurylczyk

Na zdjęciu: Piotr Klamann

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 11 (776)
  • Data wydania: 14.03.07

Kup e-gazetę!