Nie masz konta? Zarejestruj się

Załatać dziurę po zawodówkach

14.02.2007 00:00
Przyjmę każdą liczbę brukarzy, betoniarzy-zbrojarzy, operatorów ciężkiego sprzętu budowlanego – deklaruje Krzysztof Głuch, prezes trzebińskiej firmy budowlanej Krisbud. Choć obecnie średnia pensja budowlańca nie jest niska, i jak twierdzi Krzysztof Głuch w jego firmie wynosi 3-4 tys. zł, to na rynku ciągle brakuje wykwalifikowanych rąk do pracy. Chrzanowski PUP próbuje odpowiednio dobranymi szkoleniami łatać tę dziurę.
Przyjmę każdą liczbę brukarzy, betoniarzy-zbrojarzy, operatorów ciężkiego sprzętu budowlanego – deklaruje Krzysztof Głuch, prezes trzebińskiej firmy budowlanej Krisbud.
Choć obecnie średnia pensja budowlańca nie jest niska, i jak twierdzi Krzysztof Głuch w jego firmie wynosi 3-4 tys. zł, to na rynku ciągle brakuje wykwalifikowanych rąk do pracy. Chrzanowski PUP próbuje odpowiednio dobranymi szkoleniami łatać tę dziurę.
- Chcemy, by szkolenia były robione pod potrzeby konkretnych firm, żeby były prowadzone pod okiem fachowców i połączone z praktyką w konkretnych firmach – mówi Jerzy Kasprzyk, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chrzanowie.
Obecnie PUP przygotowuje kursy robotnika budowlanego (murarze, zbrojarze), pracownika robót drogowych, sprzedawcy-magazyniera, pielęgniarki.
- Nie chcemy ograniczać się tylko do wymienionych kursów. Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje przedsiębiorców-pracodawców, którzy się z nami skontaktują – zachęca Joanna Waligóra z chrzanowskiego PUP. – Zanim zorganizujemy kurs, sprawdzamy jakie oferty pracy czekają na bezrobotnych. Orientujemy się też, jacy pracownicy będą potrzebni w najbliższej przyszłości. Będziemy na przykład organizować szkolenie w zawodzie sprzedawca – magazynier, bo wkrótce w Libiążu otworzone zostaną nowe supermarkety. Wiemy również, że jeszcze w tym roku mają być remontowane drogi dojazdowe do autostrady. Można więc przewidzieć wzmożone zainteresowanie robotnikami drogowymi. Cały czas jest duże zainteresowanie pracownikami budowlanym - dodaje.
- Rynek budowlany od czerwca ubiegłego roku nabrał wielkiego przyspieszenia. Nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Nawet producenci sprzętu nie przewidzieli takiego boomu. W branży brakuje więc i sprzętu, i pracowników. Od inżynierów do robotników budowlanych – opowiada Krzysztof Głuch, który już współpracował z PUP-em w zakresie szkoleń dla bezrobotnych.
- Te szkolenia to jeden ze sposobów na łatanie dziury po likwidacji szkolnictwa zawodowego, choć zdajemy sobie sprawę, że pracowników możemy jedynie doszkolić, a nie solidnie wykształcić – dopowiada Jerzy Kasprzyk.
Grażyna Kaim

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 7 (772)
  • Data wydania: 14.02.07

Kup e-gazetę!