Nie masz konta? Zarejestruj się

Będą cierpieć sami

14.02.2007 00:00
Przez 12 lat chrzanowskie hospicjum – jedno z nielicznych w Małopolsce o profilu domowym – opiekowało się ciężko chorymi na raka. Tylko w ubiegłym roku wolontariusze wspierali 70 umierających ludzi. Teraz zabrakło chętnych do kierowania stowarzyszeniem. - To już koniec – ucina była prezes Barbara Chalińska-Gurowska.
Przez 12 lat chrzanowskie hospicjum – jedno z nielicznych w Małopolsce o profilu domowym – opiekowało się ciężko chorymi na raka. Tylko w ubiegłym roku wolontariusze wspierali 70 umierających ludzi. Teraz zabrakło chętnych do kierowania stowarzyszeniem. - To już koniec – ucina była prezes Barbara Chalińska-Gurowska.
- Nie mogę uwierzyć, że hospicjum zostanie rozwiązane. Przecież mówiło się tylko o rezygnacji niektórych członków zarządu. A tu wszyscy odeszli... – nie kryje zaskoczenia Barbara Kucharska z Żarek, wolontariuszka. – Strasznie żal tego, co już zrobiono. Ostatnio zgłaszały się do pomocy nowe osoby – zauważa.
Gdy niedawno odwiedziła z koleżanką chorego, nic mu nie powiedziała o likwidacji hospicjum.
- Po co załamywać ludzi – mówi zrezygnowana.
Zarząd pisemnie powiadomi wszystkich chorych o rozwiązaniu stowarzyszenia. Pani Barbara wierzy jednak, że to nie koniec idei hospicyjnej, że na przykład w ramach zespołu charytatywnego przy parafii pw. Matki Bożej Różańcowej w Chrzanowie będzie niesiona pomoc potrzebującym. Że nie zostaną sami.
Hospicja opiekują się nieuleczalnie chorymi na raka. Chrzanowskie było jednym z nielicznych w Małopolsce o profilu domowym. Wolontariusze nie udzielali pomocy medycznej, odwiedzali chorych. Rodziny chorych mogły też wypożyczać w hospicjum sprzęt rehabilitacyjny: łóżka, materace, chodziki, koncentratory tlenowe i inne.
O chrzanowskim hospicjum od kilku lat było głośno. Głównie dzięki akcji „Pola nadziei” – cyklu imprez propagujących ideę pomocy nieuleczalnie chorym. Wiosną ubiegłego roku żonkilowy marsz zgromadził w mieście aż 500 uczestników. Jesienią członkowie hospicjum znów posadzili cebulki tych kwiatów. Chcieli je rozdać darczyńcom podczas tegorocznej kwesty. Niestety, kwesty już nie będzie.
Na walnym zebraniu członkowie stowarzyszenia mieli podsumować ubiegły rok, wybrać nowy zarząd (dotychczasowemu skończyła się 4-letnia kadencja). Swoją kandydaturę wysunęła tylko Władysława Fudala. Inni tłumaczyli się brakiem czasu lub doświadczenia.
Barbara Chalińska-Gurowska, poprzednia prezes:
- Z naszego stowarzyszenia nie potrafiliśmy stworzyć prawdziwego hospicjum – wielodyscyplinarnego zespołu z lekarzami, pielęgniarkami, psychologami, pracownikami socjalnymi i kapłanami. Byliśmy jednym z niewielu działających bez umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Rosną wymagania stawiane hospicjom. Wolontariusze muszą mieć, na przykład, badania okresowe i książeczki zdrowia, ubezpieczenie i przeszkolenie w zakresie BHP. To dodatkowe koszty – dodaje Teresa Kozłowska, członek ustępującego zarządu.
Takie wyjaśnienia nie zachęciły nikogo do kandydowania do zarządu. Hospicjum będzie więc rozwiązane. Walne zleciło likwidację członkom dotychczasowego zarządu. Ksiądz dziekan Wojciech Bryja z chrzanowskiej parafii Matki Bożej Różańcowej przyjmie sprzęt, m.in. 21 łóżek rehabilitacyjno-ortopedycznych, materace przeciwodleżynowe, koncentratory tlenowe i balkoniki. Sprzęt ten dalej będzie służył chorym.
Marek Oratowski


DLA „PRZEŁOMU”
Stanisław Dusza, wiceburmistrz Chrzanowa:
- Jestem bardzo zaskoczony likwidacją hospicjum. Rocznie gmina przekazywała temu stowarzyszeniu dwa tysiące złotych dotacji, za symboliczne pieniądze hospicjum wynajmowało od nas pomieszczenie, pomagaliśmy organizować akcję „Pola nadziei”. To była pożyteczna działalność, bardzo dobrze oceniana. Niestety, jeszcze raz życie pokazało, że funkcjonowanie stowarzyszeń opiera się na pracy wąskiej grupy ludzi. Gdy odejdą, nie ma kto ich zastąpić.


HOSPICJUM W LICZBACH
105 – liczba członków na koniec 2006 r.
70 – tylu chorych odwiedzili wolontariusze w ubiegłym roku
21 - liczba wolontariuszy
17 tys. zł – wpływy stowarzyszenia za 2006 r. (w tym 9 tys. 373 zł z akcji „Pola nadziei”)


Na zdjęciu: Wiosną ubiegłego roku żonkilowy marsz zgromadził w mieście aż 500 uczestników. Jesienią członkowie hospicjum znów posadzili cebulki tych kwiatów. Chcieli je rozdać darczyńcom podczas tegorocznej kwesty. Niestety, kwesty już nie będzie.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 7 (772)
  • Data wydania: 14.02.07

Kup e-gazetę!