Nie masz konta? Zarejestruj się

Skandal z Agencją w tle

24.01.2007 00:00
Burmistrz Trzebini Adam Adamczyk dojrzał do decyzji o rozstaniu z Agencją Rozwoju Ziemi Chrzanowskiej SA, ale Agencja nie chce odkupić od niego akcji.
Burmistrz Trzebini Adam Adamczyk dojrzał do decyzji o rozstaniu z Agencją Rozwoju Ziemi Chrzanowskiej SA, ale Agencja nie chce odkupić od niego akcji.
Powstała w 1994 roku ARZCh miała na początku dziewiętnastu akcjonariuszy (w tym wszystkie gminy powiatu chrzanowskiego poza Alwernią).Wszyscy liczyli, że ożywi gospodarczo region i przyczyni się do tworzenia nowych miejsc pracy. Z tych ambitnych planów nic jednak nie wyszło. Akcjonariusze zaczęli się wykruszać. Ich akcje skupowała mazowiecka firma Food Machines. Tylko gmina Trzebinia trwała przy Agencji. Adamczyk wierzył, że ARZCh, jeśli nie w powiecie, to chociaż w gminie zrobi coś dobrego.

Na obietnicach się kończyło
Agencja obiecała przyciągnąć do Trzebini inwestorów, dać trzebinianom miejsca pracy w fabryce poduszkowców. Jeden taki woził nawet radnych po gminnym podwórku. Podobał się szczególnie radnemu Wołochowi. Na obietnicach się skończyło. Agencja żyła głównie z wynajmu pomieszczeń w należącym do gminy Trzebińskim Inkubatorze Przedsiębiorczości i słała do burmistrza wnioski o umarzanie podatku od nieruchomości. Przez jakiś czas pisała także na zlecenie samorządów z różnych stron Polski wnioski o środki unijne. I nagle, w czerwcu ubiegłego roku, jej ówczesny prezes - Krzysztof P. odszedł, argumentując, że chce zarabiać więcej. Mówił, że jedzie do Anglii. Dziś szuka go prokuratura w związku z inną działalnością. Nowego prezesa ARZCH nie powołano, a żaden z pracowników nie chce informować, czym się Agencja naprawdę zajmuje, i na czym zarabia.
- Wszelkie pytania należy kierować do Roberta Białczyka, przewodniczącego rady nadzorczej ARZCh – ucinają dyżurujący w inkubatorze pracownicy Agencji. Niestety, Robert Białczyk mieszka w Warszawie i kontakt z nim jest utrudniony.

Adamczyk chce się wyplątać
Kilku radnych już dawno chciało wycofania udziałów gminy ze spółki. Burmistrz się upierał. Mówił o szansie dla Agencji. Aż do teraz. Przyznał wreszcie, że chce jej wypowiedzieć umowę na zarządzanie trzebińskim inkubatorem. Myśli o pozbyciu się akcji. W tej sprawie spotkał się już z głównymi udziałowcami – firmą Food Machines.
- Agencja nie przynosi gminie żadnych zysków, nie ma więc sensu nadal jej utrzymywać. Musimy się teraz tylko zastanowić, kto - co komu odsprzeda – wyjaśnia Adamczyk.
Burmistrz ma jednak pecha. Spółka Food Machines nie jest zainteresowana odkupem akcji od gminy. Chcąc rozwiązać Agencję, gmina musiałaby wykupić większościowy pakiet akcji, a zgoda na to byłaby chyba największym skandalem w historii trzebińskiego samorządu.
Cała ta sytuacja raczej na pewno nie wpłynie na wzrost popularności burmistrza, z czego Adamczyk zdaje sobie sprawę. Sam przyznał, że obawia się zarzutów, że wtopił pieniądze podatników w wykup akcji tylko po to, by spółkę rozwiązać. No chyba że ktoś powstrzyma Adamczyka i pieniędzy nie „wtopi”.
- Poprosiłem przedstawicieli firmy Food Machines o przygotowanie bilansu zysków i strat Agencji. Potrzebne mi są również dane na temat wartości akcji. Gdy cała ta dokumentacja zostanie przygotowana, spotkamy się jeszcze raz, by przedyskutować dalsze kroki – zapowiada burmistrz Trzebini.
Dotychczasowy spokój Adamczyka, nie mającego wiedzy na temat poczynań Agencji, której gmina jest akcjonariuszem, godny był pozazdroszczenia. Jednak nerwy puściły. Cóż, lepiej późno niż wcale.
Anna Jarguz, AM


Na zdjęciu: ARZCh SA żyje głównie z najmu pomieszczeń w należącym do gminy Trzebińskim Inkubatorze Przedsiębiorczości przy ulicy Kościuszki

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 4 (769)
  • Data wydania: 24.01.07

Kup e-gazetę!