60 mieszkańców osiedla Salwator w Trzebini protestuje przeciwko urządzaniu polowań w pobliżu terenów rolnych i leśnych.
- Pod nasze zabudowania podchodzą co dzień sarny. Wszyscy je dokarmiamy, bo w pobliżu nie ma paśników. Szkoda tych zwierząt. Domagamy się więc likwidacji ambon myśliwskich na tym terenie – mówi Antoni Fryda, przedstawiciel mieszkańców trzebińskiego Salwatora.
- Żądamy wyłączenia tych obszarów z obwodu łowieckiego. Zwierzęta bytujące na nim są pod naszą opieką przez cały rok. Są do nas przyzwyczajone i stanowią stały element naszego środowiska ekologicznego. Będziemy bronić naszych dzikich zwierząt w każdy możliwy i dostępny nam sposób – napisali mieszkańcy w piśmie protestacyjnym.
Wysłali je do trzebińskiego magistratu. Przynieśli też do redakcji „Przełomu”.
- Jako urząd nie możemy ingerować na terenie niebędącym naszą własnością. A jest to teren administrowany przez chrzanowskie nadleśnictwo, dlatego właśnie tam skierowaliśmy pismo mieszkańców – tłumaczy rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Trzebini Robert Siwek. - Myśliwy pojawia się na tym terenie dokładnie trzy razy w roku. I niekoniecznie poluje na sarny. Musi być zachowana dobra gospodarka leśna, a co za tym idzie - uregulowana populacja zwierząt. Sądzę, że mieszkańcy Salwatora nie zastanawiali się, czy zwierzyna ma tam odpowiednie warunki do bytowania. Będę jednak rozmawiał z leśniczym, by ograniczyć pobyt myśliwych na tym terenie. Obwody łowieckie raz na dziesięć lat wyznacza jednak wojewoda, nie my. Ten określany był dwa lata temu. Dlatego konieczne będzie zwrócenie się do wojewody z prośbą, by zmienił jego granice – mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Chrzanów Tadeusz Januszek.
(e)