Nie masz konta? Zarejestruj się

Z deską na Kopernika

03.01.2007 00:00
Tutaj, to bym wałkiem do makaronu lepiej ten asfalt wyrównał – rzuca sołtys Rozkochowa Antoni Nowak, podchodząc do ul. Cisowej, jednej z czterech dróg gminnych remontowanych przez chrzanowską firmę Bitumik.
Tutaj, to bym wałkiem do makaronu lepiej ten asfalt wyrównał – rzuca sołtys Rozkochowa Antoni Nowak, podchodząc do ul. Cisowej, jednej z czterech dróg gminnych remontowanych przez chrzanowską firmę Bitumik.
Takich uwag sołtys tego dnia nie szczędził wykonawcom. Chłodne, grudniowe przedpołudnie. O godzinie jedenastej zbiera się komisja mająca odebrać remontowane przez ostatnie miesiące cztery drogi w Rozkochowie, ulice: Kopernika, Cisową, Na Bagnie i Potokową. Są przedstawiciele urzędu gminy – zlecającego prace, są szefowie Bitumiku – firmy, która wygrała przetarg na ich remont, jest inspektor nadzoru budowlanego oraz radni z Rozkochowa – Agata Grudzień i Antoni Nowak, piastujący mandat nie tylko radnego, ale i sołtysa.

Tajemnice tylko w wojskowości
Sołectwo przekazało 57 tys. zł. na remont tych dróg, a więc więcej niż 50 procent kosztów całej inwestycji (108 tys. zł). Pieniądze pochodziły z likwidacji spółki pastwiskowej i sprzedaży drewna.
Sołtys nastawiony bojowo. Ma sporo zastrzeżeń co do jakości wykonanych prac.
- Na początku to mi dokumentacji nie chcieli dać w urzędzie, tłumacząc, że są tam utajnione informacje. A tajne informacje to są tylko w wojskowości. Dopiero jak poszedłem do radcy i ten mi powiedział, że nie mają prawa mi odmówić, bo jestem radnym, to mi je dali – sołtys złości się jeszcze do dziś na to wspomnienie. – No i jak już miałem te dokumenty, to ich przypilnowałem...

Droga to nie łąka
- Mieliście zrobić ulicę Kopernika, tak? A gdzie się zaczyna Kopernika? Tutaj? Nie, tam – sołtys odlicza kroki i maszeruje w stronę kaplicy, gdzie – jego zdaniem – droga bierze początek. Brakuje dwadzieścia siedem metrów. – Poza tym, wszędzie jest środek zapadnięty. Nie będę wysłuchiwał, że ludzie schlapani do kaplicy przychodzą – przesuwa się na nowo położoną nakładkę asfaltową. Znika gdzieś na chwilę. Wraca z długą deską, którą kładzie na drodze.
- No, może jest trochę nierówno – przyznają wykonawcy, broniąc się, że przy założeniu, że asfalt wylany jest średnio na grubość czterech centymetrów, trudno jest wszystko wyrównać.
- Ja bym, panie, tu z deską nie chodził, jakby było trochę zapadnięte – rzuca sołtys.
- Tu jest napisane, że asfalt przed nałożeniem nowej warstwy ma być skropiony, żeby lepiej się ta nowa nakładka trzymała. A nie jest skropiony – pada kolejny zarzut z ust sołtysa.
Wykonawcy nie zaprzeczają. Twierdzą jednak, że i tak dali 40 ton masy więcej niż planowano... Żeby było dobrze.
- Ale nie jest. To nie jest łąka, że jak się źle zetnie trawę w jednym roku, to w przyszłym odrośnie. Ta droga ma być na lata – podkreśla Antoni Nowak.
- Jak się ma takie wymagania i chce się mieć wszystko równiutko, to trzeba więcej zapłacić – wraz z kolejnymi zarzutami wykonawcom coraz bardziej puszczają nerwy. Sołtys na te słowa tylko spogląda spod kapelusza i kręci głową.

Kto jest fachowcem
Padają kolejne uwagi, tym razem ze strony inspektora nadzoru.
- Tutaj panowie to łopatą nie ruszyliście. W ogóle nie jest to wykończone – zarzuca wykonawcom Zbigniew Braś.
- No bo oni powiedzieli, że łopatą ruszać nie będą – rzuca jakby od niechcenia sołtys. – A przywieźli takiego specjalistę, który powiedział, że za cztery złote za godzinę to on robić nie będzie.
Komisja przechodzi na ul. Cisową. Już nie tylko sołtys, ale i inspektor nadzoru ma zastrzeżenia co do połączenia nowej i starej nakładki asfaltowej. Sołtys wytyka jeszcze złe nachylenie drogi niepodniesione korytka ściekowe.
- O, tu sobie dopilnowałem, i proszę, jak pięknie i równo. A tam – poszedłem na obiad, i tak to wygląda. Kto tu jest fachowcem od robienia dróg? – Antoni Nowak tylko macha ręką.

Każda do poprawki
Ulica Na Bagnie. I kolejne uwagi sołtysa:
- Cała woda będzie spływać z tej drogi na posesje zamiast na drugą stronę.
- To nie jest kwestia naszych chęci, tylko możliwości technicznych. Żeby zmienić nachylenie tej drogi, trzeba by wylać znacznie więcej asfaltu, niż przewidywała umowa – bronią się wykonawcy.
Na ostatnią z dróg – ulicę Potokową – już niewielu chce się iść. Nawet sołtysowi. Ze względu na chłód i przeciągający się obchód.
Inspektor nadzoru musi ją jednak zobaczyć, więc idą. Niewykończone pobocza – słyszą wykonawcy z ust inspektora.
Wszystkich czeka jeszcze spisanie protokołu, ale już w ciepłych pomieszczeniach urzędu gminy.
Ostatecznie, na każdej z remontowanych dróg wykonawca musi coś poprawić. Ponadto, ma dobudować brakujący odcinek ul. Kopernika. Ustalono też, że gwarancja na tę drogę zostanie wydłużona z trzech do sześciu lat.
Grażyna Kaim

Na zdjęciu: Sołtys Rozkochowa Antoni Nowak przyszedł na odbiór wyremontowanych we wsi dróg z deską, by udowodnić, jak krzywo położono asfalt

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 1 (766)
  • Data wydania: 03.01.07

Kup e-gazetę!