Kierowcy wyjeżdżający z węglem i odpadami niechętnie korzystają z myjki, ale ZG Janina nie daje za wygraną.
- W ostatnim numerze „Przełomu” (nr 48) pojawił się artykuł o fantastycznym urządzeniu, jakim miała być myjka do kół samochodów ciężarowych zakupiona przez ZG Janina celem rozwiązania problemu brudnej nawierzchni ulicy Gromieckiej na Moczydle. (...) Maź, która znajduje się w tej chwili na nawierzchni nie tylko niesamowicie brudzi karoserie przejeżdżających drogą samochodów, ale stwarza również poważne zagrożenie wypadkowe. Mówiąc wprost, droga ta na pewnym odcinku to po prostu jedna, wielka błotna ślizgawka – zwraca uwagę Pendek na internetowym forum „Przełomu”.
Marian Borowski, główny inżynier przeróbki mechanicznej w ZG Janina w Libiążu, wyjaśnia, że sprawę zanieczyszczania nawierzchni dwóch ulic: Krakowskiej i Gromieckiej kieruje do libiąskiego komisariatu policji. Jego zdaniem, to nie ciężarówki wyjeżdżające z terenu ZG Janina brudzą drogi, ale samochody dwóch innych firm. Jedna przewozi odpady z libiąskiej hałdy na wały przeciwpowodziowe, a druga to firma wykonująca usługi transportowe dla kopalni Piast.
- My po sobie sprzątamy, oni nie – uważa Marian Borowski.
Inżynier Borowski zauważył, że wielu kierowców wyjeżdżających z węglem lub odpadami z Janiny niechętnie wjeżdża na myjkę. Ten fakt dziwi, bo przecież proces mycia trwa zaledwie kilka sekund. Mało tego, kierowcy nie muszą nawet opuszczać szoferki.
- Zastanawiamy się nad rozwiązaniem, które zmusi kierowców do wjeżdżania prosto z wagi na myjkę – dodaje Marian Borowski.
(KR)

Na zdjęciu: Myjka do kół samochodów kupiona przez ZG Janina. Kierowcy wyjeżdżający z węglem i odpadami niechętnie z niej korzystają.